Aktualności

Motocykle - pasja, praca i nauka

13.06.2022 • Monika Nawrat

Podkom. Łukasz Chorążak miłość do motocykli okazuje już od najmłodszych lat. Na co dzień pracuje w Sekcji Ochronnej WOPD KSP. Nie wyobraża sobie jednak życia bez jednośladów. Dzięki zdobytej wiedzy i doświadczeniu przekazuje swoje umiejętności i doskonali jazdę motocyklem, także wśród policjantów. Zachęcamy do przeczytania naszej rozmowy z Łukaszem. Sezon motocyklowy ruszył pełną parą. A może Ty również myślisz o zostaniu motocyklistą/ką? Bez względu na to, jak długo jeździsz jednośladem i jak bogate jest Twoje doświadczenie, dobrze jest się nadal samodoskonalić.


Foto: archiwum prywatne Łukasza Chorążaka


Foto: podkom. Łukasz Chorążak (źródło: archiwum prywatne)

Łukasz, skąd wzięło się u Ciebie tak duże zamiłowanie do motocykli?

Miłość do jednośladów przejawiam już od najmłodszych lat. Pamiętam jak zawsze spoglądałem w kierunku przejeżdżających drogą motocykli. W tamtych czasach były to głównie małe motorynki - Romety i właśnie na tego rodzaju maszynie (Ogar 205) rozpocząłem swoją przygodę z mechanicznymi jednośladami. Mój tata udzielał mi pierwszych lekcji. W wieku 18 lat wyjechałem do Warszawy, gdzie poza nauką i pracą spędzałem dużo czasu ze znajomymi. Moi nowi przyjaciele, których poznałem w Warszawie, jeździli na motocyklach i wtedy we mnie na nowo obudziła się pasja z dzieciństwa. Postanowiłem pożyczyć od kolegi maszynę o pojemności silnika 600 cm3 (Honda CBR 600) i uczyłem się jeździć na zamkniętych placach, gdzie nie odbywa się ruch drogowy. Zdałem oczywiście prawo jazdy kat. A i doskonaliłem się dalej. Od początku słuchałem mądrych rad doświadczonych przyjaciół, czytałem książki, jedną z moich ulubionych jest „Motocyklista doskonały” i oglądałem filmy o jednośladach. Polecam wszystkim miłośnikom dwóch kółek film „Biblia pokonywania zakrętów”. Te dwie pozycje stały się dla mnie inspiracją do dalszego rozwoju.

Jak długo już jeździsz motocyklem?

Tak jak wspomniałem, pierwsze „kroki” na motocyklu stawiałem już w dzieciństwie, ale od momentu zrobienia prawa jazdy jeżdżę już 13 lat. W tym czasie przejechałem Polskę wzdłuż i wszerz. Kilkukrotnie wyjeżdżałem na Słowację, do Czech i Francji. U naszych południowych, czeskich sąsiadów lubię oglądać wyścigi motocyklowe. Moim marzeniem jest wycieczka na Wyspę Man, gdzie odbywa się International Isle of Man TT Race, największy coroczny wyścig motocyklowy. Trzy lata temu kupiłem pierwszy motocykl crossowy, więc rozpocząłem nową przygodę i złapałem kolejną zajawkę.

Jakie cechy powinien posiadać instruktor nauki jazdy?

Najważniejsze to posiadać wiedzę w dziedzinie, którą przekazujemy innym. Dobry instruktor nie może być wyłącznie teoretykiem, ale również praktykiem. Poza przekazywaniem umiejętności, dobry szkoleniowiec powinien być po prostu człowiekiem. Mam tu na myśli tzw. skracanie dystansu, bycie naturalnym w relacjach bezpośrednich z kursantami, zagajenie rozmowy o pogodzie, o samopoczuciu. Z doświadczenia wiem, że każdy ma gorsze dni. Wtedy uczniowie mają zaprzątniętą głowę innymi problemami i jest mi ciężko nauczyć ich czegokolwiek. Motocykl nie wybacza błędów - koncentracja i skupienie jest podstawą bezpieczeństwa. Staram się robić w trakcie szkolenia przerwy chociażby na łyk kawy i omówienie danej lekcji. Ponadto dobry instruktor powinien cały czas doskonalić swoje umiejętności uczestnicząc w różnych kursach. Ja ukończyłem kurs dla instruktorów doskonalenia jazdy po to, aby móc w umiejętny sposób przekazywać wiedzę osobom mającym już uprawnienia do kierowania jednośladem. W Policji również ukończyłem kurs dla instruktorów techniki jazdy na kat B „WKPU” w Legionowie. Dwa lata temu szkoliliśmy policjantów z całego garnizonu warszawskiego, było to kolejne doświadczenie wpisane w dossier instruktora.

Posiadasz uprawnienia do szkolenia. Ile czasu zajęło Ci ich zdobycie?

Posiadam wszystkie możliwe kategorie prawa jazdy. Natomiast szkolę osoby chcące uzyskać prawo jazdy kat. A i B. Dzięki mojemu przyjacielowi Zenonowi, z którym do tej pory pracuję w WOPD, w 2004 zrobiłem kurs instruktora nauki jazdy kat. B. Następnie w 2009 roku zdobyłem kolejne uprawnienia na instruktora nauki jazdy kat. A. Czy było ciężko? Uważam, że nawet bardzo, ponieważ zakres wiedzy, która obowiązuje instruktora jest bardzo obszerny - dotyczy nie tylko przepisów ruchu drogowego, ale również metodyki nauczania.

Gdzie dokładnie doskonalisz pasjonatów? Czy uczysz również policjantów?

Od 2005 roku mam zgodę Komendanta Stołecznego Policji na dodatkową pracę poza służbą, w tym czasie szkoliłem prawie w całej Warszawie. Od kilku lat prowadzę zajęcia na terenie Pragi Północ, skąd mam blisko na trasy egzaminacyjne znajdujące się na Bemowie i Bródnie. Wśród moich uczniów przewinęło się wielu policjantów, większość przychodzi z polecenia od zadowolonych innych kursantów. Każdy z policjantów może liczyć u mnie na „ulgowe” traktowanie pod kątem elastyczności grafikowych jak i finansowych. W Policji również ukończyłem kurs dla instruktorów techniki jazdy na kategorię B „WKPU” w Legionowie.

Prowadzisz własną firmę, szkolisz, a może zajmujesz się też serwisem motocykli?

W 2021 roku, po uzyskaniu zgody Komendanta Stołecznego Policji otworzyłem własną szkołę nauki jazdy. W trakcie szkoleń przekazuję kursantom wiedzę na temat eksploatacji motocykla oraz jego właściwego użytkowania. Lubię również doradzać przy wyborze pierwszego motocykla, bo jest to bardzo istotne. Od wyboru pierwszego jednośladu zależy los i dalszy rozwój pasji początkujących motocyklistów. Nie zajmuję się serwisem motocykli, jednak znam dobrze środowisko motocyklowych mechaników i jak trzeba pomóc, to wiem do kogo mogę się zgłosić z problemem.


Foto: W wolnych chwilach motocykle są ładowane na przyczepkę i cała rodzina rusza w teren (źródło: archiwum prywatne)

Udzielasz również porad innym motocyklistom, jak prawidłowo dbać o opony, tarcze hamulcowe?

Głównie wspieram znajomych i kursantów. Mam taką zasadę, że nigdy ich nie zostawiam bez wsparcia. Jak już wspominałem wcześniej, chętnie pomagam w wyborze pierwszego motocykla, udzielam informacji jak o niego dbać. W trakcie kursu moi uczniowie czerpią wiedzę na temat użytkowania technicznego motocykla. Po moich szkoleniach, kursanci wiedzą jak sprawdzić wszelkie mechanizmy w motocyklu, żeby bezpiecznie jeździć. Dotyczy to napędu, ogumienia, płynów eksploatacyjnych, układu hamulcowego oraz łożyska główki ram, które ma bardzo duży wpływ na sterowanie motocyklem.

Czy są, oprócz oczywiście ograniczenia wiekowego i zdrowotnego, inne elementy wykluczające podjęcie nauki jazdy motocyklem?

Motocykle trzeba poznać i się z nimi zaprzyjaźnić, to wspaniałe maszyny, ale potrafią być niebezpieczne. Jedni uczą się jeździć bardzo szybko, inni natomiast potrzebują trochę więcej czasu. Są również tacy, którzy według mnie powinni zrezygnować, jednak są to bardzo nieliczne osoby. Musimy pamiętać, że jeżdżąc motocyklem nie mamy czasu na pomyłki, które mogą skończyć się tragicznie.

Uczysz tylko tego, co trzeba, a czy starasz się przekazać znacznie więcej początkującym motocyklistom?

Zdecydowanie więcej niż jest to potrzebne do zdania egzaminu praktycznego. Chce mieć pewność, że poza zdaniem egzaminu, moi kursanci wyniosą coś więcej z kursu, będą w bezpieczny sposób poruszać się po drogach. Staram się przekazać wiedzę jak najlepiej potrafię. Wiem, że szkolę kursantów na najwyższym poziomie, aczkolwiek każdy z nich powinien się w dalszym ciągu rozwijać i podnosić swoje umiejętności. Przypominam również o początku sezonu motocyklowego, który jest tak bardzo niebezpieczny dla każdego motocyklisty ze względu na zły stan dróg po zimie. Kierowcy samochodów osobowych często jeżdżą zdekoncentrowani, co również może okazać się niebezpieczne dla motocyklistów.

Czy jest różnica między nauczycielem jazdy motocyklem a samochodem? Czy trener jazdy motocyklem ma większą odpowiedzialność?

Zdecydowanie jest różnica. W samochodzie instruktor jest w tym samym aucie, siedzi obok i ma do dyspozycji dwa pedały: sprzęgło i hamulec. W razie niebezpieczeństwa zawsze można zapanować nad samochodem i kursantem. Do tego samochód to w pewnym rodzaju ochrona - osłania nas przed ewentualnymi skutkami uderzenia. W przypadku motocykli jest inaczej. Kursant jedzie sam lub z instruktorem na plecach (z tyłu). W pierwszych jazdach na mieście, korzystamy z formy szkolenia na „plecaku”, ponieważ instruktor może zawsze zareagować na błędy popełniane przez kursanta w czasie jazdy. Jednak większość moich szkoleń odbywa się w sposób taki, że jadę samochodem, a kursant sam na motocyklu. Wtedy kontakt z nim jest jednostronny za pomocą radiostacji - ja do niego mówię, a on mnie tylko słucha i wykonuje polecenia. Dbam o to, aby przed wyjazdem na miasto, każdy z moich kursantów był jak najlepiej przygotowany do jazdy.

Jak Ty sam lubisz spędzać czas na motocyklu?

W każdej wolnej chwili staram się swoją pasją wypełniać czas wraz z najbliższymi. Moja żona Ania również złapała bakcyla i sama od kilku lat posiada uprawnienia na motocykl. Syn w wieku 4 lat rozpoczął swą pierwszą przygodę z crossem. Obecnie sam świetnie radzi sobie z jazdą na KTM (pod moim nadzorem). Wspólne pasje dają nam wiele przyjemności, miło spędzamy czas na wyjazdach motocyklowych. Pomimo olbrzymiego zmęczenia, jakie niesie za sobą jazda crossem, jest to idealny sposób na oczyszczenie umysłu. Poza tym często organizujemy wycieczki z byłymi kursantami oraz znajomymi, w trakcie których zawsze służę im pomocą. Uwielbiam jazdę po krętych górskich drogach wymagających dużego skupienia i koncentracji. Dlaczego? W takich miejscach motocykl nie wybacza błędów i jest to moja forma doskonalenia samego siebie.


Foto: Żona Ania również złapała bakcyla. Syn w wieku 4 lat rozpoczął swoją pierwszą przygodę z crossem (źródło: archiwum prywatne)

Od pewnego czasu nastąpiły znaczne zmiany, dotyczące uzyskiwania i utrzymania uprawnień przez młodych kierowców. Jak oceniasz te zmiany?

Zmiany wymagają większego zaangażowania się kursanta podczas kursu. Uważam, że wszystko jest do opanowania, jeśli jest zaangażowanie i chęć do pracy ze strony szkolącego się. Zmiany, które zostały wprowadzone sprawiają, że uczeń musi wykazać się większymi umiejętnościami z zakresu opanowania motocykla cechującego się większą pojemnością oraz wagą. Dodatkowo w trakcie szkolenia kursanci poznają podstawowe techniki jazdy, które muszą szlifować po zakończeniu kursu oraz podczas zdawania końcowego egzaminu.

Może miałeś śmieszne, jakieś niestandardowe sytuacje w trakcie doskonalenia nauki jazdy?

Plac na którym szkolimy, jest użytkowany przez kilka szkół jazdy i nieraz dochodziło na nim do stykowych sytuacji. Miewam okazję wyciągać kursantów z opon, które ogradzają plac manewrowy. Z boku wygląda to dość zabawnie. Kursanci często mimo skazy wizerunkowej cieszą się, że mają pierwszą wywrotkę za sobą i to pod okiem instruktora. Takie błędy zawsze wspólnie omawiamy.

Słyszałam, że organizujesz wypady w różne miejsca w Polsce, połączone z podwyższaniem umiejętności kierowania motocyklem?

Zgadza się, organizujemy wyjazdy w sezonie motocyklowym, przypadające w okresie wiosenno- jesiennym. Są to różne rejony na terenie Polski (Mazury, Bieszczady, nadmorskie okolice, górskie krajobrazy). Pokonujemy rożne dystanse, nawet takie do 400 km jazdy do miejsca docelowego. Na drugi dzień zbieramy się razem na wycieczkę górskimi zakrętami. To co najważniejsze - na nasze wyjazdy jeżdżą wszyscy niezależnie od stopnia zaawansowania. Nie ma znaczenia, czy prawo jazdy zostało odebrane tydzień przed wyjazdem lub kilka lat wcześniej. Dzielimy się na mniejsze grupy w zależności od umiejętności i wtedy jedziemy wyznaczoną trasą.

Czy bez problemu godzisz obowiązki służbowe z pracą instruktora?

Wszystko to kwestia organizacji. Jeśli ta jest właściwa, to nie ma najmniejszego problemu z pogodzeniem obowiązków służbowych i realizacją pasji. Praca dodatkowa wykonywana jest poza czasem służby. Udaje mi się ją realizować dzięki wsparciu mojej żony, która również pełni służbę w mundurze.

Dlaczego WOPD, a nie np. Wydział Ruchu Drogowego? Policjanci pełniący służbę na motocyklach mają możliwość łączenia pasji z zawodem.

Służbę w WOPD pełnię od 2002 roku, mam tu bardzo dużo kolegów, z którymi bardzo dobrze mi się pracuje oraz dzielę z nimi swoje zamiłowanie do motocykli. Na początku mojej służby próbowałem kilkukrotnie przenieść się z KSP do WRD w Nowym Targu, ale niestety nie udało się, tak miało widocznie być. Co ciekawe, w Wydziale Ochrony Placówek Dyplomatycznych zacząłem jeździć autobusami, zrobiłem prawo jazdy na ciężarówki, które przydało mi się podczas misji w Kosowie.

Czy zainteresowanie doskonaleniem jazdy motocyklem jest podobne zarówno u kobiet jak i mężczyzn?

Kilka lat temu większe zainteresowanie było wśród mężczyzn, jednak zaczęło się to zmieniać i aktualnie mogę powiedzieć, że zainteresowanie motocyklami u kobiet i mężczyzn jest podobne.

Czy miałeś kiedyś poważne kontuzje, złamania związane jazdą na motorze?

Miałem kilka niebezpiecznych sytuacji, ale przy tej pasji to raczej nieuniknione. Oczywiście zawsze trzeba jeździć z wyobraźnią i pamiętać, że różnych ludzi spotykamy na drodze, nawet jak my jeździmy zgodnie z przepisami. Spotkało mnie tylko kilka niegroźnych upadków, ale większość z nich spowodowana była przez innych uczestników ruchu, którzy nie przestrzegali przepisów ruchu drogowego. Często zauważyć można naklejki na samochodach: „Patrz w lusterka motocykle są wszędzie” - uważam, że to bardzo pomocne i prawdziwe hasło.

Czy Twoja rodzina, znajomi również pasjonują się jednośladami?

Tak, moja rodzina też pasjonuje się motocyklami. Żona ma swój własny motocykl. Dzieci chętnie jeżdżą z nami na przejażdżki. Synek Szymon, kiedy zbliża się tylko weekend, pyta się mnie, czy zabiorę go ze sobą na plac manewrowy. On również ma swój mały motocykl i w wolnych chwilach razem jeździmy. Jak już wspominałem, przyjaciele uczyli mnie jeździć kiedy przyjechałam do Warszawy. Oczywiście przez te ponad 20 lat poznałem wielu nowych znajomych, ale jak to bywa w motocyklowym środowisku, jesteśmy jedną wielką rodziną i szybko nawiązujemy nowe znajomości, „zarażając” nowych pasjonatów do dwóch kółek.

Twoje największe spełnienie to…?

Zdecydowanie moja rodzina, z którą mogę dzielić się moim hobby, jakim są motocykle. Moje cele realizują się dzięki wsparciu żony i to mnie motywuje, aby się rozwijać. Jak w każdej dziedzinie, wszystkiemu trzeba poświęcić czas, aby sensem było to, co się robi, znam to uczucie i mogę powiedzieć, że jestem spełniony. Wspaniała jest jazda z 6 letnim synem oraz nauka jazdy córki, która sama przychodzi i mówi, że chce pojeździć. Czuję ogromną radość kiedy dobieram telefon, z informacją od kursanta/ki, z informacją że zdali egzamin.

Masz może ulubione miejsce, gdzie regularnie jeździsz?

Moim ulubionym miejscem są góry, wychowałem się w Beskidzie Wyspowym. Jazda w górach motocyklem jest czymś wspaniałym, zakręt za zakrętem - to daje przyjemność z jazdy.

Ostatnie pytanie. Jaki model, rodzaj jednośladu proponujesz dla początkującego motocyklisty?

To zależy od kursanta i jego upodobań. Nie ma jednego określonego rodzaju. Jedni lubią sportowe motocykle i dobrze czują się jeżdżąc na nich. Dla innych pozycja na takim motocyklu jest niewygodna i wolą model typu naked lub turystyk. Najważniejsza przy wyborze pierwszego motocykla jest zasada - aby nie szaleć z jego wielkością. Dotyczy to zarówno jego wymiarów, wagi oraz pojemności silnika. Powinniśmy mierzyć siły na zamiary, żeby nie doprowadzić do tragedii. Cały czas będę podkreślał, że z motocyklem trzeba się zaprzyjaźnić i dobrze go poznać.