Aktualności

Cywilem zaplecze jej stoi

17.11.2022 • Mariusz Mrozek

„Cywile”, tym jednym słowem zwykło się definiować wszystkich pracowników Policji, w każdej z policyjnych jednostek. Każdej, bez wyjątku. W naszej formacji nie ma funkcjonariusza, który nie korzystałby z ich pracy i pomocy. „Cywile” zajmują różne stanowiska, począwszy od tych kierowniczych, przez specjalistyczne, po pomocnicze i obsługi. Każdego dnia wspierają policjantów i policjantki w ich codziennej służbie. W Komendzie Stołecznej Policji, komisariatach specjalistycznych i naszym Oddziale Prewencji Policji na etatach cywilnych zatrudnionych jest ponad 1000 osób, z tego ponad 60 procent to tzw. pracownicy bezmnożnikowi, niecałe 40 procent wchodzi w skład Korpusu Służby Cywilnej. Większość z nich to kobiety, jest ich 592. Mężczyzn 422. Te dane nie uwzględniają pracowników zatrudnionych w jednostkach rejonowych i powiatowych naszego garnizonu. W skali całego kraju takich ludzi jest około 25 tysięcy.

Nie zawsze jest to widoczne. Nie każdy zdaje sobie sprawę z bardzo szerokiego zakresu prac, jaki w Policji wykonują pracownicy cywilni. Najczęściej mówiąc o Policji, w domyśle odnosimy się do ludzi w mundurach. Policja: policjanci – policjantki – radiowóz i policyjna odznaka. Z tym Polska Policja kojarzy się opinii publicznej. Cywile, to taka trochę marginalizowana część tej formacji. Jednak, aby jakiś mechanizm działał prawidłowo, każdy z jego elementów musi być sprawny. Inaczej pojawia się usterka, płynność działania zanika, a w ostateczności cała maszyneria staje.

Jesteśmy instytucją, która wielu młodym ludziom może zaproponować ciekawy początek kariery w administracji publicznej. Odnajdą się tutaj osoby zainteresowane takimi płaszczyznami dalszego rozwoju jak zarządzanie zasobami ludzkimi, zamówienia publiczne, finanse, współpraca międzynarodowa, teleinformatyka, kształtowanie wizerunku instytucji, czy logistyka.

To nie wszystko. Na proponowane przez Policję stanowiska mogą aplikować nie tylko osoby młode, które dopiero zaczynają stawiać pierwsze kroki na zawodowej drodze. Zatrudnienie znajdą tu również osoby starsze, często z uwagi na swój wiek odrzucane w procesie rekrutacji w sektorze prywatnym. Nasza instytucja jest również otwarta na starania osób z niepełnosprawnościami, które bardzo często wykazują się ogromnym, ponadprzeciętnym zaangażowaniem i profesjonalizmem w realizacji powierzanych im obowiązków. Oferta jest skierowana do kobiet i mężczyzn. Każdy ma równe szanse. W czym więc tkwi haczyk?

W pewnym momencie część z tych osób zostaje postawionych przed koniecznością dokonania wyboru: czy mają nadal robić to co lubią, w czym się odnajdują i czemu często poświęcili najlepsze lata swojej zawodowej aktywności, czy chcąc nie chcąc muszą zdecydować się na zmianę pracy, w celu zapewnienia lepszych warunków życia swojej rodzinie, a sobie godniejszej, a co za tym idzie bezpieczniejszej starości. Wymierną korzyść odnosi wówczas sektor prywatny, ale również inne instytucje państwowe, bo to tam przechodzą tacy ludzie, zabierając ze sobą swoje doświadczenie i wiedzę. Policja, która w wielu przypadkach była pierwszym pracodawcą i inwestowała w ich zawodowy rozwój, musi na nowo starać się zapełnić powstały wakat. Nie jest tajemnicą, że w odróżnieniu od uposażeń funkcjonariuszy, warunki finansowe, jakie jesteśmy w stanie zaproponować i zapewnić pracownikom cywilnym są dosyć skromne
i często mało konkurencyjne w stosunku do tego, co oferuje rynek pracy. W takiej sytuacji jesteśmy w pewien sposób inkubatorem kadr dla innych podmiotów. Odpowiedź, czy nas na to stać, wydaje się dosyć oczywista.

Wszyscy zdają sobie sprawę, że z uwagi na specyfikę zawodu policjanta uposażenie funkcjonariuszy zawsze będzie wyższe niż zarobki pracowników cywilnych tej formacji. Wiedzą o tym także główni zainteresowani. Wykonującym rzetelnie swoje obowiązki pracownikom cywilnym należy się jednak godne wynagrodzenie. Tylko wówczas oferta Policji będzie przyciągała osoby o wysokich kwalifikacjach i pozwalała na zatrzymanie wykwalifikowanych, wykształconych i doświadczonych specjalistów z różnych dziedzin. Poprawy warunków finansowych oczekują zarówno członkowie korpusu służby cywilnej, jak i pracownicy zatrudnieni na podstawie ustawy o pracownikach urzędów państwowych (czyli tzw. pracownicy bezmnożnikowi).

Pamiętam, jak w połowie 2015 roku przeczytałem felieton ówczesnej Szefowej Służby Cywilnej, którego fragment pozwolę sobie przytoczyć:

"Dotychczasowe funkcjonowanie systemu ocen w służbie cywilnej nie spełnia moich oczekiwań. Zdecydowana większość pracowników urzędów jest oceniana na poziomie „powyżej oczekiwań” lub „znacznie powyżej oczekiwań.” Co prawda, miło jest sobie wyobrazić, że chodząc po urzędowych korytarzach mijam prawie wyłącznie osoby wyjątkowo utalentowane i szczególnie zaangażowane w pracę. Statystyka zmusza jednak do powrotu na ziemię. Zaskakuje stosunkowo niewielka liczba ocen pozytywnych – „na poziomie oczekiwań”. Być może chodzi o to, że w pięciostopniowej skali ocen to „trójka”. Kto by chciał, jako dorosły człowiek, przynosić do domu „trójkę”? Po zmianach „na poziomie oczekiwań” stanie się „piątką”, co powinno ułatwić uczestnikom procesu oceny oderwanie się od starej, szkolnej perspektywy. Najwyższe oceny powinny być zarezerwowane jedynie dla szczególnie wyróżniających się pracowników. Równe i zawsze wysokie ocenianie wszystkich krzywdzi najlepszych. Szkoda czasu na pisanie fałszywych, bo rozdawanych każdemu, laurek."

Tak się składa, że w tamtym okresie pełniąc funkcję rzecznika prasowego Komendanta Stołecznego Policji, kierowałem zespołem ludzi, w którego skład wchodzili również pracownicy cywilni. Po zapoznaniu się z treścią przytoczonego powyżej felietonu, naszło mnie kilka refleksji. W swoim wystąpieniu Szefowa SC odniosła się do statystyki zmuszającej ją do powrotu na ziemię. Jak raczył wieki temu rzec Benjamin Disraeli: Są trzy rodzaje kłamstw: kłamstwa, okropne kłamstwa i statystyki. Czy to statystyka powinna więc stanowić o ocenie pracownika? Sam w większości przypadków oceniałem swoich podwładnych właśnie jako "powyżej oczekiwań" widząc ich rzeczywiste zaangażowanie w pracy, wykraczające znacznie poza jej zwykłe ramy. Czy dla statystyki powinienem czyjąś ocenę "lekko" zaniżyć? Nie. Bez względu na to ile tych wysokich ocen miałoby zostać wystawionych.

Szefowa Służby Cywilnej pisała również, że ocena pracownicza powinna "motywować i wskazywać ścieżkę rozwoju". W dobie zamrożonych wówczas płac sfery budżetowej ta ocena była jedną z niewielu form podziękowania na jaką mogłem sobie względem podwładnych pozwolić. Wystawiona uczciwie nikogo nie krzywdziła, nie stanowiła również "fałszywej laurki".

Zarobki pracowników cywilnych nie są problem ostatnich dni lub miesięcy. To problem, który nawarstwia się od wielu lat, a w zasadzie obecnie już dekad. Rzecz w tym, że dotychczas nie został on rozwiązany w sposób satysfakcjonujący dla tych tysięcy ludzi, tworzących zaplecze logistyczne Polskiej Policji. To sprawa istotna dla nich i ich rodzin, a jej rozwiązania nie powinno się odkładać.

11 listopada obchodzony jest Dzień Służby Cywilnej, w Policji od 2009 roku funkcjonujący pod nazwą Dnia Pracowników Cywilnych. Święto zostało powiązane z datą odzyskania przez Polskę niepodległości w 1918 roku i jakoś tak się stało, że uwaga opinii publicznej skupia się tego dnia jak w soczewce na obchodach Narodowego Dnia Niepodległości, a Dzień Pracowników Cywilnych skromnie, jak i sami "cywile", stoi w tylnym szeregu. Można by rzec, że tak nakazuje swoista "świąteczna precedencja", ale dostrzec w tym idzie ten codzienny cywilów los.