Aktualności

Naczelnik Sowa na tropie

19.05.2023 • Tomasz Oleszczuk

Po transformacji lat 90-tych i wejściu polskiej gospodarki na tory wolnorynkowe, rozpoczęła się też wzmożona działalność wszystkich tych, którzy korzystając z cudzej pracy, chcieli się szybko wzbogacić. Część z nich wykorzystywała luki w zabezpieczeniach systemowych, np. bankowych, a część żerowała na ludzkiej naiwności, dokonując przeróżnych oszustw. Jak wyglądała przestępczość gospodarcza i jak się zmieniała na przestrzeni lat, opowie nam asp. sztab. ANDRZEJ SOWA, Naczelnik Wydziału do Walki z Przestępczością Gospodarczą Komendy Rejonowej Policji Warszawa I.


Zdjęcie: Tomasz Oleszczuk, WKS KSP

Jak długo jest Pan związany ze zwalczaniem przestępczości gospodarczej i jak pańskie losy splotły się ze Śródmieściem?

W wydziale jestem już od ponad 25 lat. Choć co prawda, w tym czasie zmieniał on swoją nazwę, a także zmieniały się struktury warszawskiej Policji, to zasadniczo ciągle zajmował się tym samym, czyli zwalczaniem przestępczości gospodarczej. Od 2002 roku pełnię funkcje kierownicze, najpierw jako szef referatu dochodzeniowo-śledczego, a od 2006 roku jako Zastępca Naczelnika Wydziału do Walki z Przestępczością Gospodarczą.

Jak wyglądała walka z przestępczością gospodarczą w latach 90-tych i jaki był krajobraz przestępczego Śródmieścia w tamtym czasie? Jak ewoluowała przestępczość gospodarcza i zmieniała się na przestrzeni lat?

Wraz ze zmianami organizacyjnymi w stołecznej Policji zmieniał się także katalog prowadzonych postępowań. Co ciekawe, z rodzaju prowadzonych spraw nigdy niczego nie zabrano, a za każdym razem, gdy następowały zmiany – to dokładano nam kolejne kategorie postępowań przygotowawczych. Ostatnia zmiana spowodowała, że do zwalczania przestępczości gospodarczej dołożono zwalczanie korupcji. Dobrym przykładem obrazującym to, o czym mówię, była transformacja Komisariatu Policji Warszawa Śródmieście na Komendę Rejonową Policji Warszawa I. Dwa dni później przywieziono nam stertę liczącą kilkadziesiąt tomów akt spraw dotyczących szeroko rozumianej przestępczości giełdowej. Wszyscy wtedy zastanawiali się co z tym zrobić, bo nie mieliśmy w tej materii żadnego doświadczenia. Zaczęliśmy więc od prenumeraty gazety „Parkiet”, gdzie uczyliśmy się giełdy od podstaw.

Świat wtedy był analogowy, a wszystko, co robiliśmy, to robiliśmy ręcznie. Nie było komórek, tylko telefony stacjonarne, nie było takiej dostępności do Internetu. Jeśli prowadziliśmy przesłuchanie, to nagrywaliśmy je na taśmę magnetofonową. Później dziesiątki godzin poświęcaliśmy na odsłuchiwanie wcześniej nagrywanych przesłuchań i sporządzanie z nich stenogramów.

Osoby, które w tamtym czasie zajmowały się giełdą, to byli znani ludzie ze świata finansów, często również z nagłówków gazet. Często posiadali dorobek naukowy i doskonale znali mechanizmy działania giełdy i to właśnie my w tym labiryncie mieliśmy wykryć, kiedy i w jaki sposób doszło do przestępstwa. To był dla nas wszystkich bardzo trudny czas.

Ogromnym problemem było też powoływanie biegłych do spraw z giełdy. Po pierwsze dlatego, że każda taka ekspertyza to były ogromne koszty, a po drugie, że wielu z tych, którymi się interesowaliśmy, było też biegłymi lub miało z nimi powiązania. Istna sieć pajęcza. Wszystko to sprawiało, że postępowania te bardzo się przedłużały, a co za tym idzie, rósł nacisk na naszych przełożonych, co wcześniej, czy później trafiało do nas. Takie błędne koło.

Nowością był też poziom prokuratury, z którą zaczęliśmy w tych sprawach współpracować. Przestępczością giełdową w tamtym czasie zajmowała się jedna komórka w Prokuraturze Okręgowej, co dla nas było czymś nowym, gdyż dotychczas współpracowaliśmy tylko z prokuraturami rejonowymi. To znów powodowało kolejne następstwa, gdyż w ten sposób zaczęły do nas spływać wszystkie sprawy z całego kraju, które dotyczyły przestępczości giełdowej.

Mieliśmy wtedy fajny zespół ludzi i naprawdę trudny orzech do zgryzienia. Czasem dochodziło do takich sytuacji, że trzeba było prosić biegłych o wytłumaczenie niektórych kwestii, aby móc świadkowi czy też podejrzanemu zadać właściwe pytanie.

W przestępczości pospolitej niepodzielnie królowała ta związana z obrotem i fałszowaniem czeków oraz realizacją kart. Powszechnym zjawiskiem w tamtych latach było zakładanie kont na tzw. „słupy”. Grupy przestępcze woziły biednych ludzi po bankach i zakładały na nich konta, które później wykorzystywano do prowadzenia działalności przestępczej, w tym oszustw czekowych. Zdarzały się także różnego rodzaju kredyty i pożyczki, zaciągane na podstawie sfałszowanych lub przerobionych dokumentów.

Duży problem na terenie naszej dzielnicy, związany z jej charakterystyką, stanowiły sprawy dotyczące niegospodarności i działania na szkodę firm. Zarzuty w takich postępowaniach najczęściej pojawiały się w kontekście różnego rodzaju podmiotów gospodarczych, stowarzyszeń i organizacji publicznych, których na terenie Śródmieścia w Warszawie jest najwięcej w stolicy.

Wtedy też większość spraw z zakresu przestępczości gospodarczej prowadzona była jako śledztwa, więc cokolwiek się w postępowaniu działo, to wymagało wyjazdu do prokuratury, a każda czynność musiała być przez prokuratora zatwierdzona. Wszystko to sprawiało, że były to działania czasochłonne i pochłaniały mnóstwo energii. Efektem ewolucyjnym np. wynikłym z płatności czekami, jest system błyskawicznych płatności elektronicznych. Zresztą wszystko się zmieniło i to teraz sieć rządzi w świecie finansów, jak również w przestępczości gospodarczej. Z pewnością można uznać, że wirtualne biura i siedziby firm, które zostały rozpropagowane w czasie pandemii, również bardzo szybko zaczęły być wykorzystywane w nielegalnych celach, mimo że sama idea doskonale się sprawdziła, to stworzyła też nowe pole działalności przestępczej. I wyobraź sobie, że takich wirtualnych biur w śródmieściu są tysiące, ale fizycznie ci ludzie działają w całym kraju. Jak cokolwiek dzieje się złego w takiej firmie, to sprawa ze względu na właściwość miejscową trafia do nas, a jest tego naprawdę dużo.

Kolejnym polem ewolucji całego systemu gospodarczego są relacje, które w znaczącej większości przeniosły się do sieci. Kiedyś niemalże każda czynność prawna wymagała osobistego uczestnictwa lub co najmniej podpisu, dzisiaj wszystko odbywa się w sieci. Od zatrudnienia, poprzez przesyłanie dokumentów, po uwierzytelnianie transakcji. Wszystko jest wirtualne, a to oraz duża anonimowość, którą można mieć w tym świecie powoduje, że duża część zdarzeń przestępczych również ma wymiar wirtualny, choć skutki tych działań są absolutnie materialne.

Niezrozumiałe dla mnie są zachowania ludzi, którzy stają się ofiarami oszustw na tzw. „Bankowca”. Pomijając fakt ordynarnego oszustwa, nie potrafię sobie wytłumaczyć, czemu ludzie wypłacają swoje ciężko zarobione pieniądze po to, aby je ponownie wpłacić na podany przez oszusta nr telefonu lub wskazane konto, korzystając z tego samego bankomatu, z którego chwilę wcześniej wypłacili pieniądze? Czy nie byłoby bezpieczniej, skoro już wypłacili tę gotówkę z konta, zabrać banknoty ze sobą do domu? Nigdy tego nie zrozumiem.

Myślę, że tak jak ewoluuje świat, tak za nim podąża przestępczość, a my cały czas jesteśmy w centrum tych wydarzeń i oczywiście staramy się nadążać. Najważniejsze jednak jest, że cały czas się uczymy.

Jakie najciekawsze sprawy dotyczące przestępczości gospodarczej utkwiły Panu w pamięci?

Ja w swoim wydziale mam cały czas ciekawe sprawy (śmiech). Jeśli lubisz łamigłówki i zagadki, to w każdym postępowaniu znajdziesz coś dla siebie. Najlepsze w naszej pracy jest, kiedy trafiasz na sprawę, gdzie kolejny prowadzący rzuca aktami i mówi, że nic z tego nie będzie. Ty ją bierzesz i udaje ci się znaleźć początek tego kłębka, powoli go rozwijasz, aż na końcu pojawiają się zatrzymani i sprawca, to jest chyba ta najważniejsza rzecz, której tu szukałem. Oczywiście wiem, że nie wszyscy są tacy jak ja, ale dla mnie właśnie taka jest definicja najciekawszej sprawy. To nie chodzi o wartość strat czy zawiłość postępowania. Chodzi o zagadkę i zdolność do ciężkiej harówy, po której można (lub nie) sobie pogratulować.

Pamiętam jedną ze spraw, gdzie oszust usiłujący wyłudzić kredyt bankowy tak nieudolnie przykleił sobie wąsy, że każdy, kto go widział, nie mógł powstrzymać się od śmiechu. Po zatrzymaniu okazało się, że włosy, z których zrobił sobie wąsy, wyciął z tyłu swojej głowy i zrobił to, aby upodobnić się do zdjęcia w dokumencie, z którym przyszedł do banku.

Jakiego rodzaju przestępstw gospodarczych aktualnie jest najwięcej? I jakie są najtrudniejsze w zwalczaniu?

Najwięcej jest różnego rodzaju oszustw bankowych związanych z umowami zawieranymi za pośrednictwem sieci. Takie sprawy są bardzo trudne do wykrycia, bo ich sprawcy fizycznie są nawet nie w innych miastach, oni mogą być w każdym dowolnym miejscu na świecie. To znacznie komplikuje cały proces wykrywczy.

Dużym problemem, gdzie straty sięgają dziesiątków milionów złotych, są różnego rodzaju narzędzia inwestycyjne oferujące niedostępne na rynku profity. Oszuści, zapewniając, że zysk pochodzi z legalnych instrumentów finansowych – potrafili przekonać do tego, aby oddać im pieniądze będące dorobkiem całego życia. Co jest ciekawe w tym przestępstwie to fakt, że umowy finalizujące takie pseudoinwestycje posiadają wszelkie możliwe zabezpieczenia z wekslami włącznie, ale jest to tylko bezwartościowy papier i w praktyce te zapisy mające dać nam poczucie bezpieczeństwa i uśpić czujność – są absolutnie niemożliwe do wyegzekwowania. Myślę, że łącznie mogło być w takich sprawach kilka tysięcy osób pokrzywdzonych. Część z tych wyłudzonych środków udało nam się odzyskać, ale nie wszystkie.

Poważnym problemem są również przestępstwa na rynku długu, gdzie dłużnicy celowo pozbywają się majątku, celem uniknięcia egzekucji komorniczej. Te sprawy bardzo często są na pograniczu spraw cywilno-prawnych, ale zawsze w takiej sytuacji staramy się zabezpieczyć majątek wierzycieli, aby chociaż część długu została spłacona. W takich sprawach czasem udaje się wprowadzić konfiskatę rozszerzoną, która umożliwia funkcjonowanie dochodowych firm, których działalność pomaga spłacić wierzycieli. Nie ma wielu takich przypadków, ale się zdarzają.

Ta konfiskata jest bardzo ciekawym przykładem nowoczesnych narzędzi prawnych, niedawno wprowadzonych do obrotu gospodarczego, które dają nadzieję na odzyskanie pieniędzy przez wierzycieli. Zabezpieczają też interesy pracowników tych firm i tworzą nowe bezpieczne środowisko społeczne.

Zawsze w takich sprawach najważniejszy dla nas jest pokrzywdzony i celem nadrzędnym jest odzyskanie jego pieniędzy. Oczywiście zatrzymanie sprawcy i ukaranie go społecznie jest bardzo ważne, ale gdybym musiał wybrać, pieniądze pokrzywdzonego czy zatrzymanie sprawcy, to bez wahania wybrałbym pieniądze pokrzywdzonego.

Przestępczość gospodarcza współcześnie właściwie nie istniałaby bez sieci i narzędzi informatycznych. W wielu sprawach znów my nie bylibyśmy w stanie nic zrobić, gdyby nie wsparcie innych komórek organizacyjnych a w szczególności tych, które zajmują się cyberprzestępczością.

Problemem, który również się pojawia, jest różnica w systemach prawnych w Europie. Niedawno zetknąłem się z sytuacją, gdzie ustaliliśmy osobę biorącą udział w oszustwie i jej adres za granicą. Gdy chcieliśmy w to włączyć niemiecki system prawny, okazało się, że ten czyn u nich nie podlega ściganiu. W związku z powyższym nasza sprawa najprawdopodobniej zostanie umorzona, bo nie możemy ze względów formalnych ściągnąć tej osoby do Polski.

Odnotowujemy też na niespotykaną w przeszłości skalę podrabianie dokumentów. Najczęściej jest to związane z osobami ubiegającymi się o pracę w naszym kraju. Wymagane do podjęcia określonych zajęć dokumenty są podrabiane lub przerabiane, a sam proces rekrutacyjny nie wymaga fizycznego przedstawienia dokumentów kwalifikacyjnych, z czego korzystają oszuści. Na szczęście powoli zaczyna się to zmieniać i firmy zajmujące się zatrudnianiem takich osób będą musiały rzetelniej weryfikować uprawnienia zatrudnianych przez nie pracowników.

Ściśle współpracujemy także ze stołecznym biurem transportu, gdzie na bieżąco weryfikujemy dokumenty osób świadczących usługi transportowe. Muszę przyznać, że wyłapujemy w ten sposób wiele nieprawidłowości wśród pracujących w branży przewozów osobowych.

Sprawy te dotyczą różnych dokumentów, a w szczególności uprawnień do prowadzenia pojazdów. Zdarza się, że są one w ordynarny sposób podrabiane. W czasie rozmowy z osobami posługującymi się tymi papierami często dowiadujemy się, że kupili je przez Internet, lub otrzymali od kogoś w prezencie. Należy podkreślić, że ten ogromny exodus ludności zza naszych wschodnich granic tworzy sytuacje, z którymi nigdy w przeszłości nie mieliśmy do czynienia i rozwiązując te problemy, bardzo często musimy improwizować.

Ciekawostką też jest fakt, że rokrocznie nasz KZ (książka zatrzymanych — ilość osób zatrzymanych w danej jednostce) jest kilkukrotnie wyższy niż w innych komórkach zajmujących się zwalczaniem przestępczości gospodarczej w garnizonie. To wynika z naszej lokalizacji oraz z tego, że centrum stolicy to szczególne miejsce, jeśli chodzi o działalność gospodarczą w skali całego kraju.

Jaką sprawę, którą Pan pamięta, można nazwać waszym największym sukcesem?

Było wiele takich spraw na przestrzeni lat, które tu pracuję. Chyba jednymi z najtrudniejszych są postępowania dotyczące prania brudnych pieniędzy. Takie sprawy bardzo często kończą się umorzeniami. Spowodowane jest to tym, że bardzo trudno jest zidentyfikować środki, jako te które zostały użyte do popełnienia czynu zabronionego i pochodzą z nielegalnego źródła.

Robiliśmy takie właśnie sprawy, realizując je wspólnie z Urzędem Skarbowym, gdzie w czasie działań mieliśmy ze sobą biegłych rewidentów z dostępem do wszelkich baz finansowych, którzy w czasie rzeczywistym weryfikowali pochodzenie danych środków. Gdy w trakcie realizacji zajmowaliśmy mienie, a jego właściciel mówił, że nieruchomość jest w kredycie, to wtedy właśnie rzeczoznawca skarbowy otwierał mapę i pokazywał na niej, które nieruchomości w danej okolicy należą do niego, które do banku, a czyją własność stanowią pozostałe działki. W ten sposób można było zweryfikować każdą informację i obalić każde kłamstwo. To była bardzo duża i bardzo trudna sprawa, której rozwiązanie dało nam mnóstwo satysfakcji. Wynikiem tej realizacji było sześć osób zatrzymanych i zabezpieczenie majątkowe na ok. 5 milionów złotych, co na tamte czasy stanowiło dużą wartość.

Pamiętam, też inne zdarzenie, które może nie było wielkim sukcesem, ale pokazuje zakres spraw, z którymi mamy tu do czynienia. Kilka lat temu zgłosił się do nas mężczyzna, który powiedział, że został oszukany. Sprawa wyglądała tak, że zakupił bezpośrednio w Chinach 300 ton ryżu i gdy finalizował transakcję, to oszuści zdołali wysłać mu numer konta, który nie należał do sprzedawcy. On przelał środki dla oszustów, a w tym czasie odezwał się dostawca ryżu, który oświadczył, że nie ma na jego koncie zapłaty za towar. Na szczęście dla pokrzywdzonego okazało się, że pieniądze, które zostały wysłane do Chin, trafiły do tego samego banku, w którym konto miał właściwy kontrahent, ale na inny rachunek. Natychmiast za pośrednictwem BMWP (Biura Międzynarodowej Współpracy Policji) skontaktowaliśmy się z Policją w Chinach i pieniądze na tym rachunku zostały zabezpieczone. W końcu trafiły na właściwy rachunek i transakcja z zakupem ryżu przebiegła pomyślnie. Mieliśmy wtedy ogromną satysfakcję, że udało się tę sprawę załatwić. Jak widzisz, nic tu nie jest oczywiste, a nasza praca to często odrobina szczęścia i szybkie działanie.

Czego brakuje najbardziej w Waszej pracy?

Najbardziej brakuje nam czasu (śmiech). Chyba przez te 25 lat pracy nie wyszedłem po 8 godzinach. Może zdarzyło mi się parę razy, ale tylko wtedy, gdy bezwzględnie wymagała tego sytuacja rodzinna. Nawet gdy byłem chory, wpadałem choćby na chwilę, aby dopilnować niektórych ważnych czynności osobiście. Zresztą, gdy mówię o postępowaniach – to nigdy w kontekście mojej osoby, wszytko co tu się dzieje – to jest „MY”. To cały nasz wydział pracuje na realizację spraw, a ja mam tylko szczęście pracować z tymi wspaniałymi ludźmi.

Na dobry zespół nie ma uniwersalnej recepty, czasem jest tak, że wydaje się, że ktoś się nadaje, a jest kompletnie nieprzygotowany, a czasem, że ktoś sobie nie poradzi, a on odnajduje się u nas i rozwija skrzydła, do dziś mimo wielu przepracowanych lat nie wiem, kto się sprawdzi, więc daję szansę każdemu, u kogo widzę choć iskierkę w oku. Czasem z brzydkiego kaczątka wyrasta piękny łabędź.

Wracając do meritum, to myślę, że najbardziej brakuje nam takich prostych narzędzi informatycznych w postaci konwerterów tekstu czy też translatorów zamieniających mowę na tekst. Wiesz, przy opasłych tomach postępowań gospodarczych i potrzebie kopiowania powstałego wcześniej materiału dowodowego, takie niepozorne narzędzie dałoby nam cenny czas, który moglibyśmy przeznaczyć na właściwą pracę, a nie na czasochłonne czynności biurowe.

Zwalczanie przestępczości gospodarczej wymaga współpracy z innymi podmiotami. Jak ta współpraca się układa i kto jest najczęściej waszym partnerem na tym polu?

Każda sprawa toczy się inaczej i ma różne wymagania, wobec czego współpraca z innymi podmiotami dotyczy poszczególnych postępowań. Właściwie przy dochodzeniach i śledztwach zdarzało nam się współpracować niemalże z każdym urzędem, począwszy od ministerstw, a skończywszy na urzędach dzielnicowych, biegłych, nawet ambasadach. Wszystko zależy od tego, jakiej wiedzy i od kogo potrzebujemy w danym postępowaniu.

Najcenniejszymi dla nas współpracownikami są biegli z zakresu informatyki, którzy w obecnych czasach, gdzie zdecydowana większość życia gospodarczego ma miejsce w sieci, są niezbędni w prowadzonych u nas sprawach. Często też korzystamy z naszych policjantów zwalczających cyberprzestępczość i właściwie to teraz na nich opieramy wszelkie działania w tym zakresie.

Ważnymi instytucjami w naszej działalności są urzędy zajmujące się prawami autorskimi, np. ZAIKS oraz ZPAV, Urzędy Celne, Skarbowe itp. Teraz trochę się pozmieniało, bo każdy urząd, który zyskał uprawnienia śledcze, walczy o własne wyniki, ale jak trzeba, to idziemy razem.

Mogę tu także przytoczyć konkretny efekt doskonałej współpracy z Urzędem Dzielnicy Śródmieście w zakresie weryfikacji koncesji udzielanych sprzedawcom na alkohol. Przez wiele lat porządkowaliśmy ten obszar, ale teraz każdy podmiot, który zaczyna handel alkoholem, dzięki wypracowanym relacjom z urzędem, jest przez nas błyskawicznie weryfikowany i jeśli cokolwiek jest nie tak, to wszczynane są odpowiednie procedury prawne.

Jak poważnym problemem jest przestępczość w sieci? Czy jest dużym zagrożeniem w dzisiejszym świecie?

Sieć jest miejscem, gdzie możesz wszystko. Cokolwiek zrobisz, masz poczucie anonimowości i bezkarności. W świecie zachowań publicznych wielokrotnie byliśmy świadkami, jak jego uczestnicy dają upust swoim frustracjom, który często właśnie potęgowany był poczuciem bezkarności i anonimowości.

W świecie gospodarczym, przeniesienie znacznej części działalności różnego rodzaju firm i organizacji właśnie do Internetu, wzmogła również działalność przestępczą w tym obszarze. Tu najczęściej dochodzi do kradzieży tożsamości, a co za tym idzie pieniędzy lub innego rodzaju dóbr, np. intelektualnych. Rozwój technologiczny będzie wymuszał coraz większą aktywność w Internecie, co pociągnie za sobą intensyfikację działań przestępczych. Czeka nas także coraz więcej przestępstw wirtualnych, które będą miały jak najbardziej materialne następstwa. Będzie to postępowało ewolucyjnie, ale już jesteśmy na tej drodze i wydaje się, że nie ma z niej odwrotu.

Mam wrażenie, że jest to ostatnia chwila na to, aby działalność w sieci w jakiś sposób uporządkować. Zdaję sobie sprawę z tego, że to trudny i skomplikowany proces, który musiałby zostać poprzedzony poważną dyskusją i to odbywającą się na całym świecie.

Już teraz mamy przedsmak takiej bezkarności i trochę bezsilności, gdyż przychodzą do nas ludzie, których okradziono z kryptowalut, gdzie nawet nie wiadomo, z jakiego kraju pochodził złodziej i w jaki sposób doszło do kradzieży.

Sam portfel kryptowaluty jest tak skonstruowany, że jesteś dysponentem ciągu cyfr i znaków, i jeśli ktoś przejmie taką informację, to żegnasz się ze swoimi środkami, mogąc tylko bezradnie obserwować, jak ktoś cię okrada. To bardzo frustrujące również dla nas jako policjantów i jasno wskazuje, w jakim kierunku zmierza tego typu przestępczość.

Gdybyśmy mieli doradzić naszym czytelnikom, na co zwrócić uwagę, aby nie paść ofiarą przestępstwa o charakterze gospodarczym, to byłoby to…

Podstawową zasadą podejmowania każdej decyzji finansowej jest spokojna i chłodna analiza danej sytuacji. Oszuści korzystają z bardzo prostych chwytów psychologicznych, które zarazem są bardzo skuteczne. Po pierwsze zawsze starają się uwiarygodnić, aby zdobyć zaufanie potencjalnego klienta. Robią to w różny sposób, czasem przez kupioną wcześniej firmę, która wiele lat była na rynku, a czasem docierając do potencjalnej ofiary poprzez osobiste kontakty. Wrażenie jest takie, że klient musi wierzyć, że oszust działa w dobrej wierze.

Po drugie zawsze taka super oferta jest limitowana w czasie i to właśnie jest po to, aby wywrzeć presję dotyczącą podjęcia decyzji. Ona jest również limitowana nadspodziewanymi zyskami z inwestycji. Taki zestaw okoliczności wskazuje na to, że możemy mieć do czynienia z oszustwem. Zresztą sam mam taką zasadę, że gdy muszę podjąć decyzję finansową, to nawet najmniejsza wątpliwość, budząca mój niepokój – powoduje, że rezygnuję z takiej możliwości zarobku czy też inwestycji.

Ta właśnie wątpliwość jest tak ważna, jak wtedy, kiedy w przesłuchaniu świadka pojawia się jakieś nieplanowane pytanie, co do którego mamy wątpliwość - czy w ogóle powinno się je zadać?  I wiesz co, z mojego doświadczenia wynika, że jest to najważniejsze pytanie w całym przesłuchaniu i często to właśnie odpowiedź na nie determinuje powodzenie postępowania. W tym przypadku połączenie intuicji i doświadczenia jest niezmiernie ważne. Tak więc, jak coś nie pasuje do całości, to taki biznes należy sobie odpuścić.

I oczywiście zdrowy rozsądek, którego nie może przesłonić chciwość i wiara w nasze niebywałe szczęście.

Dziękuję za rozmowę.