Jak to pamiętam, czyli moja przygoda z SMP
18.01.2024 • Małgorzata Dusiewicz
Stołeczny Magazyn Policyjny — ten tytuł towarzyszył mi niemalże od początku mojej pracy w Komendzie Stołecznej Policji, czyli od 2000 roku, kiedy numery biuletynu odbierałam jako czytelnik pracujący w Wydziale Prezydialnym KSP. Wówczas wydawnictwem zarządzała Sekcja Strategii i Promocji.
Zdjęcie: Tomasz Oleszczuk WKS KSP
W wyniku zmian reorganizacyjnych w Komendzie Stołecznej Policji, od 2006 roku obszar związany z doskonaleniem komunikacji wewnętrznej został włączony do struktury Gabinetu KSP (zastąpił Wydział Prezydialny) i tym samym czasopismo Stołeczny Magazyn Policyjny stało się jej narzędziem. Od tego momentu rozpoczęła się moja z nim przygoda, która trwała prawie do końca 2007 roku.
W tamtym czasie miałam przywilej przez prawie rok koordynować pracami całego Gabinetu KSP, zatem miałam też sposobność współtworzyć treści publikowane w Stołecznym Magazynie Policyjnym. Nigdy formalnie nie byłam redaktorem naczelnym gazety, ale jako że tytuł podlegał wydziałowi, którym zarządzałam, miałam wpływ na dobór zawartych treści i ostateczny kształt publikacji.
Organizując pracę naszej redakcji, dążyłam do tego, by SMP wypełniał jak najlepiej nadaną rolę komunikatora wewnętrznego w instytucji. Przypomnę tylko, że stało się tak, ponieważ w tym czasie, gdy SMP był w Gabinecie KSP, kształtował się system komunikacyjny włącznie z rozpoczynającą swoją działalność stroną internetową KSP. W wyniku ożywionej dyskusji dotyczącej rozdzielenia działalności informacyjnej stołecznej Policji pomiędzy SMP a stronę internetową ugruntowała się filozofia wydawnictwa na wiele lat, gdyż wtedy postanowiono, że gazeta będzie skierowana do wnętrza organizacji, a strona internetowa KSP będzie zawierała treści skierowane do klienta zewnętrznego, m.in. do dziennikarzy.
Mam przekonanie, że w takim właśnie tyglu sporów i dyskusji wykuwał się obecny kształt gazety, charakter i jakość artykułów, które różnią się od newsów i aktualności na stronie internetowej.
To był bardzo ciekawy czas, bo niósł ze sobą ogromne zmiany i społeczne i kulturowe. Polska była od niedawna w Unii Europejskiej i wchodziła właśnie do strefy Schengen, co właśnie wykorzystaliśmy, przygotowując cykl artykułów temu poświęcony. Z szybkim rozwojem wiązał się ogromny postęp technologiczny, wobec czego nowinki techniczne były stałym elementem publikacji gazety.
Dla stołecznej Policji to był czas wdrażania nowych systemów informatycznych, wprowadzania do służby nowoczesnego wyposażenia osobistego, zastępowania starych pojazdów nowszymi samochodami. Oczywiście Komenda Stołeczna Policji z dużym powodzeniem weszła w obszar programów unijnych, z których korzystała jako beneficjent, wdrażając kolejne projekty unijne, o czym SMP również informował na swoich łamach. Analizując archiwalne egzemplarze publikacji z lat 2006 i 2007, kiedy współtworzyłam SMP, myślę, że artykuły w nich zawarte mogą byś wartościowym źródłem pracy naukowej o funkcjonowaniu Komendy Stołecznej Policji.
W czasie, gdy nadzorowałam powstawanie Stołecznego Magazynu Policyjnego, jego obecny redaktor naczelny
poznawał od podstaw arkana fotografii, pełniąc służbę w zespole prasowym KSP. (Archiwum WKS KSP)
Dla mnie osobiście czas pracy z SMP był niezwykle twórczy i wymagający dużej uwagi i koncentracji ze względu na wielość zadań, za które byłam odpowiedzialna w tamtym czasie. Niemniej ta nieformalna praca redaktora SMP dawała mi zawsze wielką satysfakcję i mnóstwo frajdy, ale też przyniosła dużo doświadczenia w pracy redakcyjnej. Na tamte czasy patrzę z wielkim sentymentem i z przekonaniem bardzo dobrej jakości wydawnictwa.
Stołeczny Magazyn Policyjny cały czas się rozwija i ewoluuje, zmieniają się czasy, które niosą nowe priorytety i wyzwania, ale pozostaje wciąż dobrym, rzetelnym i ciekawym narzędziem komunikacji wewnętrznej w Komendzie Stołecznej Policji.