Każdy w Policji ma szansę
13.06.2024 • Daniel Niezdropa
Decyzja o wstąpieniu do służby w Policji powinna być przemyślana, albowiem służba to nie tylko przygoda, to też wielka odpowiedzialność, która wymaga od każdego funkcjonariusza wyjątkowego poświęcenia. Służba na rzecz ludzi, wypełnianie słów policyjnej roty oraz naszej dewizy „Pomagać i chronić” – to zobowiązanie do działania zgodnie z prawem i w granicach prawa na rzecz publicznego bezpieczeństwa. Policyjna rekrutacja pracuje w ostatnim czasie na wysokich obrotach, aby do naszych szeregów zachęcić jak największą liczbę kandydatów, którzy – mając poczucie wyboru mundurowej ścieżki zawodowej – będą pracować nad tym, aby społeczne oceny Policji były jak najlepsze. O tym, że warto – nasi resortowi rekruterzy z Sekcji Doboru oraz policjanci z Wydziału Doskonalenia Zawodowego przekonują każdego dnia. Szczególnie młodzież, bo to do dla nich organizowany jest „Dzień Kandydata” wzbogacany pokazami policyjnych umiejętności i wyposażenia. Duży wkład w tej syzyfowej pracy mają też nasi specjaliści od komunikacji społecznej, którzy poprzez publikacje, zdjęcia i filmy starają się przedstawić wszystko, co najlepsze w naszej formacji, a przede wszystkim ludzi, bo to przez pryzmat ich służby i pracy możemy pokazać, że Policja jest pełna wielu ciekawych osobowości. Każdy ma szansę zostać policjantem, wystarczy tylko chcieć. O tych policyjnych szansach, rekrutacyjnych oczekiwaniach i wymaganiach, przez pryzmat dotychczasowej służby porozmawiamy z Rzecznikiem Prasowym Komendanta Stołecznego Policji podinsp. Robertem Szumiatą.
Zdjęcie: Daniel Niezdropa
Każdy ma szanse zostać policjantem, każdy też – jeżeli tylko chce – może mieć wpływ na swoją przyszłość w Policji? Może nie od razu zostaniemy naczelnikiem, komendantem czy rzecznikiem, ale poznając realia służby, zdobywając doświadczenie, zawsze możemy mieć szansę na to, aby w tej służbie odnaleźć swoje miejsce? Co może doradzić zainteresowanym Policją – Rzecznik Prasowy Komendanta Stołecznego Policji?
Może zacznijmy od tego, jak ja zostałem policjantem. To nie był przypadek, bo od dawna myślałem o tym, jeszcze będąc młodym człowiekiem. Uważałem, że będzie to bardzo ciekawa praca, która da mi wiele satysfakcji, a także pozwoli się realizować. Praca, która sprawi, że nie będę się w niej nudził. Powiedzmy sobie szczerze, dzisiaj istnieje wiele zawodów, w których panuje pewna monotonia, przewidywalność, czyli wiemy – co będziemy robić kolejnego dnia, kolejnego miesiąca, a nawet kolejnego roku. Tutaj każdy dzień przynosi coś nowego, każdy dzień przynosi coś innego. To bardzo ciekawa służba, która pozwala się realizować.
Czy każdy może zostać policjantem? – oczywiście, że tak. Wiadomo, że po spełnieniu określonych warunków. Mówiąc o szansach, to ma je każdy, bez względu na to, czy będzie to kobieta, czy mężczyzna. Odniosę się też do nieprawdziwych opinii, że do Policji nie może pójść kobieta, bo być może będzie za słaba, bo sobie nie poradzi, bo trzeba będzie walczyć z bandytami. Nieprawda – kobiety świetnie sobie radzą w Policji, są bardzo zaradne, odważne, wysportowane, inteligentne, mądre, odnajdują się zarówno w pionie kryminalnym, jak i prewencyjnym. Dlatego nie zgodzę się z takim zdaniem i opinią, że kobieta nie nadaje się do służby w Policji. Myślę, że jak najbardziej tak, dlatego zachęcamy wszystkie dziewczyny, kobiety, panie, aby do naszej formacji wstępowały. Każdy może znaleźć tutaj swoje miejsce.
Każdy też, kto chciałby zostać policjantem, musi pamiętać o tym, że służba w Policji to jest właśnie służba, a nie praca. Ten, kto szuka dzisiaj pracy, nie zawsze znajduje ją w takiej formule, w jakiej by chciał i aplikuje do służby na zasadzie: „dobrze, nie udało się tam, nie udało się tu, to pójdę do Policji” – i w taki oto sposób traktuje służbę jako ostateczność. Moim zdaniem, z takim podejściem to zawsze będzie zły wybór. Nie będzie z takiej osoby ani dobrego policjanta, ani policjantki, dlatego, że tutaj trzeba chcieć przyjść, a nie iść na zasadzie, nie potrafię znaleźć sobie nigdzie indziej miejsca pracy, to pójdę do Policji. Można się wtedy bardzo rozczarować.
Trzeba znać specyfikę tego zawodu – dlatego, zanim wstąpi się do służby i podejmie jakiekolwiek kroki, moim zdaniem trzeba przynajmniej w minimalnym stopniu zapoznać się z tym, co nas może czekać, mówię tu o odpowiedzialności, a nawet o ryzyku utraty zdrowia czy też życia w myśl roty, którą będziemy powtarzać i ślubowania, które będziemy składać. Trzeba mieć świadomość zagrożeń, granic prawa, ale przede wszystkim obowiązków, które będą na nas spoczywać. Pamiętajmy o tym, że społeczeństwo będzie chciało na nas zawsze liczyć, będzie potrzebowało naszej pomocy i będzie chciało być pewne, że kiedy tej pomocy będzie oczekiwać, to zawsze ją otrzyma.
W przypadku kandydatów, którzy chcieliby zainteresować się Policją, ważne jest, żeby dowiedzieli się więcej o tej służbie, poczytali o niej. Jest mnóstwo informacji przygotowanych na potrzeby rekrutacji w skali kraju, czy też przez nasz stołeczny „dobór”. Można też nawiązać kontakt z kimś, kto w Policji służy i osobiście nie ukrywam, że można spotkać też różne opinie. Zarówno obiektywne, według mnie te najbardziej rzeczowe i niezależne, a nawet subiektywne wynikające z własnej osobistej oceny służby. Proponuję jednak słuchać wyłącznie tych dobrych głosów, bo zawsze będę podkreślał, że nasza formacja jest pełna wielu ciekawych osobowości i dobrych funkcjonariuszy.
Co do kwestii aplikowania do służby, to trzeba mieć świadomość tego, że należy być sprawnym fizycznie, zrównoważonym emocjonalnie, odpowiedzialnym i odpornym psychicznie, być przygotowanym na rozwój i zdobywanie doświadczeń.
Powiedz nam, jak zostałeś policjantem, jak wyglądała Twoja służba i jak to jest z tą szansą, aby zostać stróżem prawa? I co później? Czy Ty odnalazłeś swoje miejsce w naszej formacji?
Do Policji wstąpiłem 23 lutego 2000 roku. Co sprawiło, że tak się stało? Czynniki były dwa, po pierwsze chciałem znaleźć swoje miejsce w życiu, po drugie wewnętrznie poczułem, że może to być Policja. Miałem skąd czerpać wiedzę o formacji, bo mój przyszły teść był funkcjonariuszem i to dzięki niemu dowiedziałem się wiele o Policji. Miałem też czas, żeby przeanalizować sobie dokładnie mój wybór i ostatecznie przystąpiłem do procesu rekrutacji, który zakończył się dla mnie pozytywnie. Zostałem skierowany do Łodzi na kurs podstawowy, a po jego zakończeniu trafiłem do jednostki macierzystej tj. KPP w Legionowie. Rozpocząłem służbę w Komisariacie Policji w Nieporęcie, który defacto jest takim przyczółkiem Komisariatu Rzecznego, ponieważ w jego siedzibie mieści się też Ogniwo Prewencji zajmujące się m.in. patrolowaniem Jeziora Zegrzyńskiego. Tam też znajduje się przystań dla policyjnych łodzi wykorzystywanych do patrolu pobliskich rzek i akwenu jeziora.
Często wspólnie z wodniakami razem pełniliśmy służbę. W Nieporęcie trafiłem do dochodzeniówki, a później „na ulicę” – do służby patrolowej. Ktoś mógłby powiedzieć, że – dlaczego akurat tak, a nie odwrotnie? Już wyjaśniam, ta zmiana to był wyłącznie mój wybór – uważałem, że patrolówka będzie dla mnie ciekawsza. I tu podkreślę, że w Policji są szanse i możliwości, wystarczy tylko chcieć i nie bać się o tym porozmawiać. Ja czułem, że dochodzeniówka to niej jest miejsce dla mnie, a służba prewencyjna, patrole i interwencje – zdecydowanie tak. I to nie jest tak, że na początku służby ktoś nas zaszufladkuje i będziemy na to miejsce skazani od początku do końca. Możemy pewne rzeczy modyfikować, zmieniać swoją pracę, jej charakter, możemy porozmawiać z przełożonymi, że chcielibyśmy robić coś innego, powiedzieć szczerze o tym i podkreślam – nie bać się zmian.
Ja tak zrobiłem, poszedłem do komendanta i powiedziałem, że chciałbym robić coś bardziej dynamicznego. Przełożony zgodził się, a ja trafiłem do służby w Wydziale Prewencji, realizując to, co chciałem robić. Kolejne lata służby spędziłem w Wydziale Ruchu Drogowego. Dla mnie to było całkiem inne doświadczenie. To była służba pełna różnorodności. Zresztą dla mnie służba w Policji jest bardzo ciekawa, bo każdy dzień przynosi coś innego i nie ma czasu na nudę.
Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na fakt, że umiejętności, które zdobędzie się w tzw. cywilu przed Policją, czy to poprzez inną pracę, czy w czasie edukacji, mogą niekiedy okazać się kluczem do sukcesu w Policji. Nie powiem, mi pewna umiejętność w pewnym sensie pomogła, że zostałem w tej służbie zauważony.
Zanim wstąpiłem do służby w Policji, to ponad 7 lat mieszkałem i pracowałem we Włoszech. Tam nauczyłem się języka w mowie i w piśmie, tam też nauczyłem się samodzielności, która później okazała się cechą bardzo przydatną w służbie. Myślę, że te oraz inne umiejętności i cechy to wielka wartość dodana w zawodzie policjanta. Na pewno procentuje też doświadczenie życiowe. Właśnie w moim przypadku to doświadczenie z językiem obcym zaprocentowało i nadało dalszy kierunek mojej ścieżce zawodowej. Miał na to wpływ jeden, aczkolwiek bardzo ważny epizod.
Naszą powiatówkę odwiedziła delegacja włoskich policjantów, a mi skromnemu funkcjonariuszowi z drogówki przypadł zaszczyt zostania przewodnikiem kolegów z zagranicy, oprowadzenia ich po jednostce i opowiedzenia o specyfice pełnienia służby w naszej formacji na poziomie powiatowym. Przygotowałem prezentację, wyszło bardzo fajnie, policjanci wyjechali zachwyceni, a ja czułem niesamowitą satysfakcję, że mogłem tak godnie reprezentować wtedy naszą Polską Policję. Prawdziwym honorem było dla mnie podziękowanie, które za dobrze wykonaną pracę złożył na ręce naszego komendanta, sam Komendant Stołeczny Policji. Nikt nie spodziewał się że na tzw. prowincji będzie ktoś, kto zna język włoski i komunikuje się jak równy z równym, czyli policjant z policjantem – polski z włoskim.
I ta włoska delegacja otworzyła dla mnie szansę na realizowanie się na całkowicie nowej płaszczyźnie policyjnej służby. Ówczesny oficer prasowy KPP w Legionowie nadkom. Anna Galant została rzecznikiem prasowym Centrum Szkolenia Policji. Tym samym na tym stanowisku powstał wakat. I tu nagle dostałem wezwanie do gabinetu komendanta powiatowego i usłyszałem: „Chcę Panu zaproponować stanowisko oficera prasowego, ostatnio świetnie Pan sobie poradził z delegacją włoską, widzę, że jest Pan bystry i inteligentny”. Byłem tym całkowicie zaskoczony i powiedziałem, że chciałbym to przemyśleć. Na to komendant odparł: „Panie Szumiata, tu nie ma się nad czym zastanawiać, bo druga taka okazja może się już Panu nie nadarzyć”. Cóż mogłem zrobić – zgodziłem się i podjąłem wyzwanie. I tu powiem, że w Policji trzeba każdą szansę wykorzystać, nie wolno rezygnować, bo nasze zaangażowanie powinniśmy pokazywać również przez pryzmat tego, że nie boimy się nowych wyzwań. Ja „broni nie złożyłem” i nowe zadanie w służbie przyjąłem. I tak poznałem arkana działalności prasowo-informacyjnej, rozpoczynając służbę jako oficer prasowy w KPP w Legionowie (7 lat), później na tzw. warszawskiej pierwszej linii, czyli jako oficer prasowy KRP Warszawa I (11 lat), a od 8 marca 2024 roku jako Rzecznik Prasowy Komendanta Stołecznego Policji. I to w Dzień Kobiet, a tu taki prezent (śmiech).
Zaczynałem jako starszy sierżant, a dzisiaj jestem już podinspektorem Policji. To też pokazuje, że policjant, oprócz zmiany stanowiska, awansuje również w stopniach służbowych. Przez te lata kończyłem też kursy specjalistyczne, co również udowadnia, że służba w Policji nie opiera się tylko na kursie podstawowym. Wiele też zależy od nas samych, bo dodatkowe zgłębianie wiedzy jest formą samodoskonalenia. Możemy uczyć się języków, kończyć kolejne kierunki studiów, a nawet korzystać z oferty studiów na Akademii Policji w Szczytnie. Uważam, że wystarczy po prostu chcieć, a można nieraz samemu otworzyć sobie „furtkę” do kolejnych możliwości na ścieżce awansu zawodowego policjanta.
Moja służba jest dowodem na to, że stało się jak w amerykańskim śnie – „od pucybuta do milionera” (śmiech). Kiedy ja zaczynałem służbę, to pensja na samym początku nie była dość wysoka, a dzisiaj szczególnie po ostatniej resortowej podwyżce, nowi policjanci otrzymują dobre pieniądze. Dlatego propozycja służby w Policji ma obecnie swoje walory atrakcyjności na rynku pracy.
Ja swoje miejsce w tej służbie odnalazłem. Dzisiaj z perspektywy tych prawie 25 lat spędzonych w Policji, mogę powiedzieć, że nie żałuję ani jednego dnia przepracowanego i wysłużonego w naszej formacji, a dzień, w którym do niej wstąpiłem – zawsze będzie dla mnie bardzo szczególny.
Czy Policja obecnie i w ogóle jest atrakcyjnym miejscem pracy, dzisiaj dla każdego, bo przecież nie ma w procesie rekrutacji limitów wiekowych? Czy Policja to dobry wybór?
Policja to dobry wybór dla tych, którzy chcą być policjantami. Policja nie jest dobrym wyborem dla tych, którzy szukają pracy. To jest służba, a nie praca, dlatego trzeba to rozgraniczyć. Wcześniej już to dokładnie wyjaśniłem. To prawda nie ma limitów wiekowych i jesteśmy otwarci na kandydatów.
Czy w tej służbie potrzebna jest idea?
Tak jest w niej bardzo potrzebna, a do tego ogromna mądrość, bycie takim życiowym psychologiem, duża inteligencja, opanowanie, spokój, a wtedy kiedy potrzeba to zdecydowanie i szybka reakcja, a także umiejętność podejmowania szybkich decyzji. Idea na pewno inspiruje do działania, pobudza naszą kreatywność. Wyznacza nam cele do realizacji w służbie.
Powiedziałbyś, że Policja to atrakcyjna miejsce na zatrudnienie?
Dla mnie zawód ten jest bardzo atrakcyjny, dlatego że można się w nim spełniać na wielu płaszczyznach, być pilotem śmigłowca, sternikiem motorówki, pełnić służbę konno, być przewodnikiem psa, kontrterrorystą, można jeździć motocyklem i radiowozem. Każdy tak naprawdę swoje pasje z cywila może przenieść z korzyścią dla służby w Policji i swoje umiejętności może dobrze wykorzystać, np. języki obce, sztuki walki itp.
Co według Ciebie jest w stanie zachęcić kandydatów do aplikowania do służby w Policji? Czy tylko zarobki, dobry socjal, czy też pokazanie naszym aplikantom, że Policja to naprawdę duża formacja i każdy znajdzie w niej coś dla siebie i przede wszystkim stabilność zatrudnienia? Przecież Policji nikt nie rozwiąże z dnia na dzień. Czy jesteśmy już atrakcyjni dla cywilnego rynku pracy?
Wszystko jest bardzo ważne, tylko trzeba do tego wszystkiego podejść kompleksowo. Ważne są pieniądze, chociaż nie powinny być na pierwszym miejscu. To nie musi być główny wyznacznik, chociaż nie ukrywam, że dla wielu to walor, który potrafi skutecznie zachęcić do wstąpienia do służby. Ważna jest przede wszystkim atmosfera w pracy, czyli na kogo trafimy na samym początku służby, na jakich przełożonych, aby to byli mądrzy i rozsądni przełożeni, wyrozumiali, tacy, którzy potrafią przekazać wiedzę, nauczyć, pomóc w tych pierwszych dniach służby.
Ważna jest stabilizacja, że trafiamy do firmy, która była, jest i będzie, której nikt z dnia na dzień nie rozwiąże. Co najwyżej można samemu się z tej firmy „wypisać”, jeżeli popełnimy błąd i będziemy działać niezgodnie z prawem. Musimy mieć świadomość tego, że od przestrzegania przez nas prawa zależy to, czy dalej będziemy funkcjonariuszami.
Ważnym magnesem jest też pewna stabilność związana ze stałym „socjalem”. Od wielu lat zauważyć można pozytywny trend doskonałej współpracy z lokalnymi samorządami, które wspierają Policję w różnym zakresie, umożliwiając pełnienie dodatkowo płatnych służb ponadnormatywnych, czy też ułatwiając dostęp do lokali mieszkalnych dla funkcjonariuszy. Myślę, że ta współpraca jest bardzo otwarta i możliwe, że wyniknie jeszcze z niej niejedno ciekawe rozwiązanie, które może okazać się dodatkową zachętą do tego, aby funkcjonariuszem zostać.
Czy jesteśmy atrakcyjni na rynku pracy? – Moim zdaniem stajemy się atrakcyjni, a nawet jesteśmy, szczególnie w mniejszych miastach i miejscowościach, gdzie rynek pracy jest ograniczony, za to w dużych aglomeracjach, gdzie rynek pracy jest bardziej chłonny, nasza oferta może być rozważana i porównywana, aczkolwiek myślę, że jest wiele walorów przemawiających za tym, aby zostać funkcjonariuszem w Warszawie (dodatek stołeczny), czy też w ościennych powiatach. Dajmy szansę naszemu resortowi, który cały czas pracuje nad uatrakcyjnieniem policyjnych pensji i skutecznym zachęceniem do służby jak największej liczby kandydatów.
Myślę, że posiadamy w tej chwili bardzo czytelne instrumenty finansowego motywowania, które mogłyby nie tylko zachęcić młodych ludzi, a nawet tych starszych do wstąpienia do służby w Policji, a może nawet sprawić, żeby dołączyli do nich ci funkcjonariusze, którzy są na emeryturze, a chcieliby do tej służby wrócić – na przykład, żeby pomagać i wspierać tych, którzy będę w tej służbie stawiać swoje pierwsze kroki. Tu podkreślę jeszcze, że ci młodzi ludzie, którzy nie ukończyli 26 lat, nie płacą podatku i ta pensja na samym starcie jest dzisiaj zauważalna i bez wątpienia atrakcyjna.
Może teraz o kandydatach. Wiadomo, że stawiamy na pewniaków, którzy podejmując wyzwanie i licząc się ze specyfiką służby – nie zrezygnują z niej tak łatwo. Jacy kandydaci są najlepsi dla dzisiejszej Policji i jakich potrzebuje Komenda Stołeczna Policji?
Częściowo już na to odpowiedziałem, wskazując jakie cechy i charakter jest oczekiwany od kandydata. Przede wszystkim rozgraniczenie służby od pracy. Do tego poświęcenie i skupienie się bardziej na obowiązkach, jakie wynikają ze specyfiki zawodu policjanta. To dla tych obowiązków wstępujemy do służby, a nie dla praw, jakie nam przysługują. Prawa są ważne w momencie, kiedy podejmujemy czynności i realizujemy zadania. Po to jest rota i przysięga na początku służby.
Trzeba też znać, jak mówi się w Policji „swoje miejsce w szeregu”, bo jest to formacja hierarchiczna, w której obowiązuje nas regulamin, musztra, ceremoniał, ale również nasz policyjny kodeks etyczny, czyli zasady etyki zawodowej policjanta. Pamiętajmy, że policjantem jest się 24 godziny na dobę. Zdjęcie munduru i pójście do domu nie zwalnia nas z zadań, jakie ślubowaliśmy realizować, mówię tu o reakcji na czyny zabronione i pomaganie społeczeństwu.
O czym muszą pamiętać nasi kandydaci i nowi funkcjonariusze, a może też wszyscy policjanci? Służba to poświęcenie i reakcja na zło, ale też pomoc innym, kiedy tylko zajdzie taka potrzeba. I zapewne zgodzisz się ze mną, że słowa roty wypełnia się nie tylko w ustawowych godzinach służby, ale bywa, że i poza nią? Może masz jakieś swoje własne przeżycia z tym związane, kiedy poza służbą udzieliłeś pomocy potrzebującym?
Zarówno kandydaci, jak i policjanci muszą pamiętać, że to jest służba, w której trzeba się poświęcać, ale też mieć świadomość zawodowego ryzyka, że nie działamy sami, że pełnimy służbę z innymi policjantami, za których bezpieczeństwo też odpowiadamy. To dzieje się również wtedy, kiedy ratujemy nie tylko ludzkie życie i zdrowie, ale też mienie np. podczas pożarów.
Godziny służby się kończą, wracamy do domu, aby odpocząć, czasami gdzieś wyjechać i nawet wtedy możemy znaleźć się w sytuacji, kiedy od naszej reakcji będzie zależało ludzkie życie. Pamiętajmy też, że ściągamy mundur, ale nie ściągamy z siebie odpowiedzialności, a ślubowania nie chowamy głęboko do szafy. Nie odwracamy głowy, nie udajemy, że czegoś nie widzimy. Reagujemy, a jeżeli czujemy, że możemy nie dać rady sami pomóc, to prosimy innych o wsparcie bądź powiadamy służby, w tym Policję.
W moim życiu zawodowym policjanta, w czasie wolnym poza służbą, kilkukrotnie znalazłem się w sytuacji ratowania ludzkiego życia, gdzie od mojego refleksu, działania i sił zależało życie innych ludzi. O tych sytuacjach nigdy w służbie nikomu nie opowiadałem, jedynie rodzinie i bliskim. W głębi serca wiedziałem, że to mój obowiązek, że nie mogę zostawić potrzebującego człowieka, że nie mogę zawieść. Opowiem o tym tylko dlatego, aby pokazać, że życie pisze różne scenariusze, a uratowanie człowieka to naprawdę radość dla duszy, a dla funkcjonariusza to powód do dumy, że słowa roty okazały się spełnione.
Można powiedzieć, że uratowałem życie 6 osobom. Pierwszym był mój kolega, który wpadł do wody podczas potężnego szkwału na Mazurach. Zostaliśmy obaj na środku jeziora, będąc w bardzo trudnym położenia, ja umiejący pływać, a kolega nie. Nie miałem kamizelki, za to kolega miał na sobie starego typu, która z czasem zaczęła tracić swoje właściwości i namakać. Wiatr się wzmagał, fale były coraz większe. Jak dziś pamiętam, że złapał mnie kurczowo za rękę – mówiąc: „Robert nie zostawiaj mnie”. Nie poddałem się, przez kilkadziesiąt minut walczyłem z falami i nie tylko. Miałem wiele chwil zwątpienia, z minuty na minutę traciłem siły, cały czas holując mojego przyjaciela. Do brzegu brakowało mi kilkadziesiąt metrów, jednak w pewnej chwili zauważyłem na brzegu kobietę, zacząłem wołać pomocy. Wtedy wbiegła do wody i ruszyła w moim kierunku. Dzięki niej szczęśliwie udało się wyciągnąć mojego kolegę na brzeg.
Drugi raz interweniowałem na jeziorze, gdy pływałem wspólnie z synem na skuterze wodnym. W pewnej chwili zauważyliśmy rower wodny, a na nim dwoje dorosłych, kobietę i mężczyznę z dwójką dzieci. Wpadli w panikę, bo rower zaczął nabierać wody i tonąć. Ruszyliśmy im na pomoc. Wspólnie z synem przewieźliśmy wszystkich bezpiecznie na brzeg. Do akcji włączyli się też ludzie z przepływającej obok łodzi, którzy bardzo nam wtedy pomogli. I tak wspólnymi siłami uratowaliśmy życie tej rodzince. Czułem wielką radość, że mogłem pomóc. To uczucie, kiedy łzy przeplatają się z uśmiechem. Nie do opisania.
Kolejne ludzkie życie, jako policjant miałem przyjemność i satysfakcję uratować, to młoda kobieta, która znalazła się na życiowym zakręcie. Przechodziła kryzys wynikający z własnych traumatycznych przeżyć i miała bardzo destrukcyjne myśli. Bardzo się zaangażowałem, aby odwieść ją od tego ostatecznego kroku. Prawdopodobnie dzięki wielu rozmowom i namowom, odzyskała wiarę w życie, w siebie, a ja kolejny raz mogłem poczuć wielką satysfakcję. Mogę tylko powiedzieć i doradzić każdemu, aby takich osób nie pozostawiać samych sobie. Trzeba z nimi rozmawiać, dawać im oparcie i starać się znaleźć jak najlepsze rozwiązanie, przede wszystkim pokazywać, że żyje się nie tylko dla siebie, ale też dla innych.
Czy czujesz satysfakcję, że mogłeś im wszystkim pomóc?
Olbrzymią, tego nie da się opisać słowami, to trzeba poczuć. Mój przyjaciel do dziś dnia jest mi wdzięczny za to, że żyje, nie tylko on, cała jego rodzina, żona, córka. I co ważne w tym wszystkim, z ludźmi trzeba rozmawiać i nie wolno się od nich odwracać. Trzeba mieć w sobie dużo empatii i serca dla ludzi.
Polska Policja działa dzisiaj w trybie wzmożonego zapotrzebowania na kandydatów, wychodząc też naprzeciw oczekiwaniom nie tylko młodzieży, ale też dorosłych, a nawet tych funkcjonariuszy, którzy odeszli w stan spoczynku, a chcieliby np. wrócić do służby. Jakie przedsięwzięcia organizuje Komenda Stołeczna Policji, aby rozpropagować jeszcze bardziej policyjną służbę, pokazać Policję jak najlepiej?
Przede wszystkim pokazujemy codzienną pracę Policji, to ile dobrego policjanci robią każdego dnia. Zespół Prasowy, Oficerowie Prasowi, zespół redakcyjny Stołecznego Magazynu Policyjnego, pokazujemy policyjną codzienność i to, że warto być policjantem, a Policja to formacja pełna ludzi z pasją, zdecydowanych w walce z przestępczością, ale też pracujących na to, aby te wszystkie negatywne zjawiska ograniczać, w tym również pracować na rzecz publicznego bezpieczeństwa, profilaktyki oraz edukacji osób starszych, dzieci oraz młodzieży.
Na tym polu pracujemy wspólnie z naszym stołecznym Doborem i Wydziałem Doskonalenia Zawodowego, które to zajmują się skuteczną rekrutacją i promowaniem zawodu policjanta przy wsparciu pozostałych wydziałów Komendy Stołecznej Policji.
Komunikacja zewnętrzna jest potrzebna, już od dekad jesteśmy otwarci na społeczeństwo, nie chowamy informacji w szafach, mówimy o tym, co robimy na co dzień, ile dobrego i z jakim zaangażowaniem, czym się zajmujemy. Mówimy też o tolerancji i prawach człowieka, o tym, że policjant powinien szanować każdego obywatela, bo każdy ma swoje prawa i musimy o tym wszystkim pamiętać. Jesteśmy policjantami i to nas do czegoś zobowiązuje.
Jaka jest w tym wszystkim rola komunikacji społecznej, czy policyjne social media i Stołeczny Magazyn Policyjny powinny stawiać na jeszcze większy rozwój? Na jakich płaszczyznach powinny zwiększyć swoje działania wizerunkowo-promocyjne?
Rola nieoceniona i bardzo ważna, rozwój jak najbardziej zawsze jest potrzebny i pożądany, a policyjna działalność w social mediach będzie w dalszym ciągu rozwijana. Działania wizerunkowo-promocyjne mają jeden zasadniczy cel – pokazanie i przybliżenie zawodu policjanta i zachęcanie szczególnie młodych ludzi, uczniów szkół średnich, studentów, z położeniem nacisku na profile policyjne i klasy mundurowe, aby ten zawód znalazł się w czołówce zawodów, w których ci młodzi ludzie będą chcieli w przyszłości pracować.
Płaszczyzny naszych działań to nasze nośniki informacji, czyli w dalszym ciągu pracujemy aktywnie na stronie internetowej, na naszych kontach w mediach społecznościowych i oczywiście Stołeczny Magazyn Policyjny, który już od kilku lat, poprzez rozszerzony nakład i dystrybucję dociera do szkół średnich i uczelni wyższych, a w formie elektronicznej jest dostępny praktycznie dla każdego.
I na koniec, czy warto było zostać policjantem?
Nie żałuję ani jednego dnia, wysłużonego i przepracowanego w Policji. Nie żałuję też, że do Policji wstąpiłem, bo dała mi dużo satysfakcji, radości, nauczyłem się większej pewności siebie, oprócz wiedzy policyjnej, przyswoiłem jeszcze więcej, bo poznałem w tej służbie wspaniałych ludzi.
Jestem przekonany, że będąc kiedyś „cywilem”, będę te wszystkie wartości wykorzystywać w życiu codziennym, pomagając innym ludziom.
Dziękuję za rozmowę.