Konie w służbie. Dawniej i dziś
14.10.2024 • Joanna Kuźnik
Konie towarzyszą człowiekowi od wieków. Udało nam się je udomowić około 5-6 tysięcy lat temu. Służyły przede wszystkim jako środek transportu i w wielu miejscach na świecie robią to do dziś. Obecnie w Polsce te majestatyczne zwierzęta hodowane są głównie w celach rekreacyjnych oraz sportowych. Konie biorą udział w zawodach ujeżdżeniowych, skokowych, WKKW (Wszechstronny Konkurs Konia Wierzchowego), woltyżerki, powożenia. Organizowane są także zawody westernowe podzielone na różne konkurencje oraz coraz bardziej popularne w naszym kraju konkursy „Working Equaitation”, gdzie zwierzęta – pokonując specjalny tor przeszkód – muszą wykazać się niesamowitą siłą, zwinnością oraz dużym spokojem. Takie cechy powinny posiadać wszystkie wierzchowce użytkowane w służbach, pomimo tego, że ich wykorzystanie w poszczególnych formacjach nieznacznie różni się od siebie.
Zdjęcie: Marek Szałajski
HISTORIA PIERWSZYCH KONI SŁUŻBOWYCH
Pierwszy Oddział Konnej Policji Państwowej powstał prawdopodobnie w Łodzi w 1920 roku. W tym samym czasie Policja Państwowa przejęła inwentarz oraz koszary Żandarmerii Krajowej w Krakowie, które stały się podstawą dla funkcjonowania miejscowego Oddziału Konnego Policji. Funkcjonował także Szwadron Policji Państwowej we Lwowie. Na podstawie zachowanych dokumentów archiwalnych trudno jest ustalić ogólną liczebność Policji Konnej w latach 20. – nie istniał wówczas jednolity model struktury i stanów osobowych. Widać to choćby po używanym nazewnictwie. W dokumentach urzędowych oraz na pieczęciach pojawia się określenie „Szwadron Konny Policji Państwowej” oraz „Oddział Konny Policji Państwowej”.
Nie istniały wtedy regulaminy specyficzne dla konnej służby policyjnej. W celu ujednolicenia działania formacji stosowano regulaminy kawalerii. Brak ten starał się uzupełnić komisarz Marcin Szopa-Stępniewski, publikując na łamach wydawanej przez Komendę Główną Państwowej Gazety Administracji i Policji Państwowej w 1925 artykuł pt. „Policja Konna w mieście”. Tekst ten jest efektem jego wieloletnich doświadczeń jako dowódcy Stołecznego Oddziału Konnego. Daje on pewne wyobrażenie o specyfice służby w tej szczególnej formacji. Dowiadujmy się między innymi, że głównym zadaniem Policji Konnej w Warszawie było kierowanie ruchem ulicznym. Poza tym policjanci Oddziału Konnego mogli być używani także „spieszeni” (po zejściu z konia) np. do służby w miejscach publicznych, takich jak teatry. Na podobnych zasadach pełniono także służbę patrolową w trudnym terenie parkowym. Wówczas dwuosobowe posterunki zajmowały się klasycznym zadaniem tj. ściganiem sprawców pospolitych przestępstw, takich jak kradzieże czy rozboje. Prasa codzienna donosiła o sukcesach w służbie, ilustrując artykuły zdjęciami pościgowymi. W konfrontacji z konnym policjantem uciekający zwykle pieszo sprawca – miał niewielkie szanse ucieczki. Zwracano również uwagę na reprezentacyjny charakter służby konnej. Posterunki konne na stałe można było zobaczyć na Placu Zamkowym, naprzeciwko bramy wjazdowej do Zamku Królewskiego (wówczas siedziby Prezydenta Rzeczypospolitej) oraz przy Belwederze. W Krakowie tego rodzaju posterunki były wystawiane na Wawelu podczas wizyt przedstawicieli władz państwowych oraz zagranicznych gości. Częstym widokiem były też konne patrole przy siedzibach sądów, zwłaszcza gdy toczyły się w nich głośne rozprawy opisywane w prasie bulwarowej.
Szwadrony i Oddziały Konne podczas wojny polsko-bolszewickiej 1920 roku patrolowały okolice, a także zbierały informacje. Pełniły służbę zwiadowczo-łącznikową oraz prowadziły działania dywersyjne w celu spowodowania paniki w szeregach wycofującego się nieprzyjaciela. Zakończenie wojny nie oznaczało dla Policji Państwowej spokojnej służby. Ważnym zadaniem, jakie zostało jej wyznaczone, był udział w ochronie zewnętrznych granic państwa poprzez kontrolę ruchu osobowego w wielu punktach granicznych. Polska Policja Państwowa zajmowała się też zwalczaniem przemytu, nielegalnego przekraczania granicy oraz walką z komunistyczną agitacją.
Istnieją raporty z wystawiania patroli konnych podczas uroczystości patriotycznych, wizyt krajowych oraz tradycyjnych kościelnych uroczystości odpustowych. W wielu państwach, począwszy od USA, stałą okazją do wykazywania się zdolnością organizacyjną Dywizjonu Konnego w Warszawie były pochody pierwszomajowe.
Oddziałów Konnych używano też podczas zgromadzeń, a nawet zamieszek. Do tych drugich najczęściej dochodziło na Placu Grzybowskim. Stosowaną wówczas metodą było spychanie tłumu z wykorzystaniem masy i siły konia. Policjanci ustawiali się prawym bokiem do tłumu, tworząc ściśle jeden za drugim tzw. mur, po czym napierano na tłum, przesuwając konie bokiem w prawo1.
KONIE DZISIAJ
Obecnie najwięcej koni, bo około 50 sztuk należy do Szwadronu Kawalerii Wojska Polskiego i pełnią one funkcję reprezentacyjną, biorąc udział w pokazach oraz defiladach. 8 wierzchowców pełni służbę w Bieszczadzkim Oddziale Straży Granicznej. Ich rolą jest patrolowanie terenów przygranicznych, często w miejscach, gdzie trudno jest dojechać samochodem. Do tego rodzaju działań wykorzystuje się także konie policyjne z różnych jednostek w kraju, poprzez czasowe delegowanie jeźdźców razem ze zwierzętami na wskazane tereny (w tym roku były to działania na granicy wschodniej). Konie towarzyszą także strażnikom miejskim w Łodzi oraz we Wrocławiu, gdzie podobnie jak konie policyjne – pełnią służbę patrolową, a także biorą udział w zabezpieczeniu imprez masowych, meczów oraz pikników.
Zdjęcie: Marek Szałajski
Policja dysponuje około 54 końmi różnych ras i maści. Najwięcej, choć porównując do lat ubiegłych, to i tak niewiele, bo 16 sztuk służy w Komendzie Stołecznej Policji. 10 wierzchowców znajduje się na stanie Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu, 9 w Częstochowie, 6 w Szczecinie i 5 w Ogniwie Konnym Referatu Patrolowo-Interwencyjnego Komendy Powiatowej Policji w Tomaszowie Mazowieckim.
Specyfika służby policyjnej wymagała i wymaga nadal dbałości o tężyznę fizyczną, zatem podobnie jak w Wojsku – starano się propagować aktywność fizyczną poprzez organizowanie zawodów sportowych, w tym konkurencji jeździeckich. Jako ciekawostkę można potraktować dość egzotyczną dyscyplinę, tak zwaną piłkę konną, popularną w latach dwudziestych i trzydziestych XX wieku. Zasadami przypominała piłkę nożną. Udział w meczu brały dwie drużyny liczące po 4 zawodników w polu oraz bramkarz. Piłka miała średnicę około 1 metra, a celem drużyny było umieszczenie jej w bramce przeciwnika. Ponadto organizowano również osobne zawody hippiczne dla funkcjonariuszy oddziałów konnych, które obejmowały skoki przez przeszkody, ujeżdżenie oraz powożenie2.
Obecnie kilka razy w roku organizowane są Międzynarodowe Turnieje Formacji Konnych Służb Mundurowych. Najczęściej odbywają się one na terenie Czech, w mieście Brno oraz Ostrava. W lipcu tego roku takie wydarzenie zorganizowała między innymi Sekcja Konna Straży Miejskiej w Łodzi. Zmagania uczestników turnieju mogliśmy podziwiać na terenie padoków Straży Miejskiej przy ul. Łagiewnickiej w Łodzi. Konie oprócz parkuru skokowego musiały pokonać specjalny tor przeszkód obejmujący skoki przez ławkę, przechodzenie pod kolorowym szeleszczącym namiotem oraz pokonanie stacjonaty znajdującej się w obrębie wytwornicy dymu.
W Policji Państwowej przywiązywano dużą wagę do utrzymania koni. Zwierzęta wstępnie przewidziane do służby w tej formacji przechodziły pierwsze szkolenie w oddziale ujeżdżania młodych koni Policji Państwowej w Warszawie. Przebywały tam rok i w tym czasie specjalnie wyszkoleni funkcjonariusze zwani „ujeżdżaczami” przygotowywali je do służby. Po upływie tego czasu organizowano specjalny pokaz, podczas którego ostatecznie sprawdzano ich gotowość bojową, pokazywano też ich możliwości, demonstrując natarcie na grupę udających tłum pozorantów. Manifestanci wznosili okrzyki, wymachiwali rękami i kolorowymi transparentami. Orkiestra dęta grała głośną muzykę, odpalano petardy, strzelano ślepą amunicją z broni palnej. Konie posłusznie przechodziły między demonstrantami oraz muzykami, a także pokonywały razem z jeźdźcem ścianę sztucznego dymu oraz szereg przeszkód, w tym przeszkody płonące. Dopiero tak przygotowane zwierzęta gotowe były do służby policyjnej3.
SZKOLENIE ORAZ NABYWANIE KONI
Podobne zasady obowiązują do dziś. Już w 1997 roku w Zarządzeniu nr 11/97 Komendanta Głównego Policji z dnia 15 kwietnia 1997 roku w sprawie szczególnych zasad szkolenia policjantów przewodników i jeźdźców oraz zwierząt wykorzystywanych do realizacji zadań Policji, a także norm wyżywienia zwierząt – czytamy, że konie służbowe to konie, które zostały przeszkolone w specjalistycznych ośrodkach szkolenia koni. Ponadto wyżej wymieniony akt prawny obejmował podział koni na cztery grupy:
1. konie zapasowe – ujeżdżone i ocenione, znajdujące się w dyspozycji jednostki Policji używane do podstawowych zadań, które mogę być wydawane doświadczonym jeźdźcom do celów szkoleniowych dla jeźdźców początkujących;
2. konie do zadań podstawowych – konie wykorzystywane do służby patrolowej na terenach zielonych w miejscach o zmniejszonym natężeniu ruchu i zadań podstawowych
w szkole jazdy konnej;
3. konie patrolowe – to konie wykorzystywane w miejscach o dużym natężeniu ruchu do zabezpieczania imprez oraz wykonywania na średnim poziomie zadań w szkole jazdy konnej;
4. konie do zadań w grupie – to konie wybrane na podstawie indywidualnej oceny, przygotowane co najmniej do wykonywania zadań wymienionych w pkt. 23, które można wykorzystywać w działaniach pododdziałów zwartych Policji, związanych z przywracaniem naruszonego porządku publicznego.
Dzisiejsze konie policyjne w przeciwieństwie do psów służbowych nie są w żaden sposób podzielone. Wszystkie po odpowiednim przeszkoleniu muszą wykonywać takie same zadania. Patrolują tereny zielone, miejskie parki, skwery, zabezpieczają imprezy masowe, w tym mecze piłki nożnej, a także cieszą oko na wielu piknikach.
Zdjęcie: Tomasz Oleszczuk
Zwierzęta szkolone są w swoich macierzystych jednostkach przez ich przyszłych służbowych partnerów tj. policyjnych instruktorów jeździectwa. Szkolenie podzielone jest na dwa etapy, a każdy z nich kończy się obowiązkowym egzaminem – tak zwaną atestacją. Jeźdźcy również przechodzą takie egzaminy i co do zasady odbywają się one w tym samym czasie, co atestacja wierzchowców. W przypadku negatywnej oceny konia lub jeźdźca – pierwsza część szkolenia możne zostać wydłużona nawet do kilku miesięcy, a następnie koń lub jeździec przystępuje do egzaminu ponownie. Szkolenie obejmuje zagadnienia, takie jak: spychanie tłumu, użycie pałki służbowej podczas jazdy, pokonywanie szeregu przeszkód do wysokości 110 cm, w tym przeszkody płonącej, poruszanie się po różnorodnym podłożu, pokonywanie przeszkód typu szlaban/bramka, praca przy włączonych sygnałach świetlnych i dźwiękowych pojazdów uprzywilejowanych, rzucanie w kierunku konia przedmiotami (najczęściej są to plastikowe butelki zgniatane w ręku, wydające dodatkowo dźwięk), pokonywanie równoważni, przechodzenie pod podniesionym transparentem, rozdzielanie tłumu i formowanie szyków.
Wiadomo, że konie pełniły służbę także za czasów Milicji Obywatelskiej i funkcjonowały wtedy w strukturach ZOMO, lecz źródła historyczne niewiele o tym mówią. Nie jest też do końca znany ówczesny oraz przedwojenny proces rekrutacji zwierząt do służby. Natomiast obecnie Zarządzenie nr 84 Komendanta Głównego Policji z dnia 29 lipca 2022 r. w sprawie metod i form wykonywania zadań z użyciem koni służbowych oraz szczegółowych zasad szkolenia policjantów i koni, ściśle określa kryteria zdrowotne i użytkowe doboru koni do realizacji zadań w Policji.
Zgodnie z treścią wymienionego aktu prawnego, muszą to być konie gorącokrwiste lub w typie pogrubionym o wzroście powyżej 167 cm w kłębie w wieku od 3 do 6 lat, klinicznie zdrowe, wolne od wad głównych oraz zwrotnych, o prawidłowej budowie kopyt oraz spokojnym zrównoważonym temperamencie, niepłochliwe i zajeżdżone, poruszające się swobodnie w trzech chodach.
W dużej mierze kryteria te od wielu lat spełniały konie rasy śląskiej i to one głównie zasilają szeregi komórek konnych w polskiej Policji. Nie jest to jednak równoznaczne z tym że konie innych ras nie mogą pełnić służby. Owszem mogą i służą równie dzielnie, co ich współtowarzysze rasy śląskiej. Coraz częściej możemy spotkać na służbie konie rasy wielkopolskiej, polskie konie sportowe (dawniej: szlachetna półkrew) oraz konie rasy małopolskiej.
Dzięki inicjatywie Dyrektora Stadniny Koni Walewice Krzysztofa Figata już wkrótce szeregi Ogniwa Konnego Stołecznej Policji zasili 3,5-letni karogniady koń małopolski o imieniu Jasnowidz po ogierze Albaicin XX od matki Jasna Zorza po Jalienny AA – wyhodowany właśnie w słynnej Stadninie koni Walewice, zaprezentowany w dniu 31 sierpnia 2024 roku podczas uroczystości z okazji Święta Karpia Walewickiego organizowanego co roku na terenie zespołu Pałacowego Stadniny Koni Walewice.
Zdjęcie: Tomasz Oleszczuk
Współpraca z hodowcami jest ważnym aspektem pozyskiwania zwierząt do służby. Jak powszechnie wiadomo konie – pochodzące ze znanych wieloletnich hodowli – są odpowiednio wyselekcjonowane i cieszą się lepszym zdrowiem. Większość z nich do 3 roku życia biega po łąkach niezależnie od warunków pogodowych, nabiera odporności, żyjąc w dużym stadzie w towarzystwie innych koni, co niewątpliwie ma bardzo korzystny wpływ na ich prawidłowy rozwój zarówno fizyczny, jak i psychiczny.
ODDZIAŁ POLICJI KONNEJ W WARSZAWIE, PAMIĄTKOWA KRONIKA
Jak podają różne źródła historyczne – Dywizjon Konny Policji Państwowej w Warszawie powstał około 1936 roku i przeznaczony był do zadań specjalnych służby bezpieczeństwa na terenie Warszawy oraz innych miast. Dywizjon utworzono przy Komendzie Głównej Policji w Warszawie, a o jego użyciu decydował Minister Spraw Wewnętrznych. Ta struktura utrzymała się do czasu wybuchu II Wojny Światowej. Wielu funkcjonariuszy dywizjonu wiosną 1940 roku zostało zamordowanych przez NKWD w Kalininie. Jak już wcześniej wspomniałam, informacje o funkcjonowaniu koni służbowych w powojennej Polsce są szczątkowe. W 1972 roku na mocy Zarządzenia Organizacyjnego Ministra Spraw Wewnętrznych – Komendant Stołeczny Milicji Obywatelskiej w Warszawie powołał Pluton Konny mało opisywany w jakichkolwiek publikacjach.
Zdjęcie: Tomasz Oleszczuk
Dzięki Kronice Milicyjnego Pododdziału Konnego prowadzonej do dzisiaj przez Ogniwo Konne Sekcji Konnej i Przewodników Psów Służbowych KSP wiemy, że policyjne konie służbowe patrolowały ulice Warszawy już od 1973 roku. Jeźdźcy brali udział w zawodach jeździeckich między innymi w konkursie potęgi skoków, gdzie w 1974 roku drugie miejsce na koniu Emisariusz zdobył plutonowy Pilarski, pokonując przeszkodę wysokości 155 cm. Milicjanci doskonalili również dosiad wyścigowy na warszawskim Służewcu.
Konie w Policji służyły początkowo w Plutonie Policji Konnej, który podlegał pod Oddziały Prewencji KSP i stacjonowały w stajni przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie. Tam, jak mówią najstarsi policjanci z Wydziału, było im najlepiej. W 2003 roku ta struktura została zmieniona. Konie trafiły do komend powiatowych (KPP Nowy Dwór Mazowiecki – 2 konie, KPP Warszawa Zachód – 2 konie, KPP Piaseczno – 6 koni) oraz najwięcej, bo 10 sztuk do Komendy Rejonowej Policji Warszawa IV.
W Zespole Konnym podlegającym pod KPP Nowy Dwór Mazowiecki policjanci z czasem dosiadali nie dwóch, a czterech wspaniałych wierzchowców o imieniach: Archimedes, Bakarat, Akerman oraz Herkules. Konie stacjonowały w stajni w miejscowości Kazuń Polski.
Konie Komendy Rejonowej Policji Warszawa IV zostały z Jagiellońskiej przeniesione na teren Sekcji Jeździectwa Skoków CWKS Legia przy ul. Kozielskiej 4a, gdzie stoją obecnie. Zmiany nie wpłynęły pozytywnie na pracę jeźdźców i koni. Jeźdźcy zostali pozbawieni możliwości wspólnych ćwiczeń, szkolenia koni. Z czasem komendy powiatowe zupełnie zrezygnowały z patroli miejskich. Utworzono zatem jedno Ogniwo Konne Komendy Rejonowej Policji Warszawa IV. W 2008 roku Ogniwo zostało przeniesione do Wydziału Wywiadowczo-Patrolowego Komendy Stołecznej Policji, gdzie funkcjonuje do dziś.
Co dzieje się z końmi, które ze względu na wiek bądź chorobę muszą zostać wycofane ze służby?
Po zmianie przepisów w 2021 roku wszystkie konie mają zapewnioną emeryturę. Część z nich jest własnością osób prywatnych, natomiast wszystkie zostały objęte wsparciem.
Obecnie, po wycofaniu konia służbowego, pozostaje on własnością komórki konnej, w której służył, a opiekę powierza się osobie, która złoży deklarację woli opieki nad takim zwierzęciem. Zgodnie z wymogami formalnymi musi to być policjant, były policjant lub pracownik cywilny Policji, który ma odpowiednie kwalifikacje oraz doświadczenie w opiece nad końmi. Dodatkowo pierwszeństwo mają osoby zamieszkujące w garnizonie, w którym koń pełnił służbę. Zwykle opiekunami stają się jeźdźcy z ogniwa konnego, na którego stanie znajdowało się zwierzę. Dzięki temu konie otoczone są odpowiednią opieką i niejednokrotnie dożywają sędziwego wieku, ciesząc się dość dobrym adekwatnym do wieku zdrowiem.
Niewątpliwie praca z tymi zwierzętami daje wiele satysfakcji. Połączenie służby z pasją to dla wielu osób spełnienie marzeń i szansa na dalszy jeździecki rozwój, gdyż jazdy konnej uczymy się przez całe życie. Każdy koń, tak jak człowiek, ma inny charakter, usposobienie. Choć zwykle prezentują podobne cechy, to jednak najbardziej przewidywalne zwierzę może nas zaskoczyć. Te trudniejsze konie o mocnym charakterze przeważnie najwięcej nas uczą, te spokojniejsze potrafią koić nerwy. Nie zostały stworzone do jazdy oraz pracy, z natury płochliwe, uciekające, a pomimo to pozwalają nam na siebie wsiadać, obdarzają zaufaniem i dzielnie wykonują zlecone przez człowieka zadania. Nie potrafią mówić ludzkim głosem, co nie znaczy, że do nas nie mówią. Robią to cały czas, posługując się mową ciała. Traktowane z szacunkiem i wysłuchane są w stanie świetnie współpracować z człowiekiem nawet w niekorzystnych, nienaturalnych dla nich warunkach.
Mówi się, że konie w służbie różnią się od koni rekreacyjnych czy sportowych. Dlatego są to konie specjalne. Tak naprawdę one nie wiedzą, czy są rekreacyjne, sportowe czy służbowe. Odpowiednio wyszkolone będą wykonywały swoje obowiązki z należytą starannością proporcjonalnie do staranności siedzącego na nim jeźdźca. Oczywiście nie każdy koń ma do tego predyspozycje, dlatego wspomniany wyżej dobór zwierząt został uwarunkowany odpowiednimi przepisami.
Nie będąc jeźdźcem Ogniwa Konnego, brałam udział w uroczystościach ślubnych – jadąc w orszaku konnym za lub przed bryczką, którą podróżowała młoda para, wśród odgłosów klaksonu, strzelających balonów, szampanów czy petard, poruszając się ulicami miasta. Niejednokrotnie z końmi rekreacyjnymi różnych ras odwiedzałam przedszkola, festyny oraz pikniki dla dzieci zorganizowane w centrum miasta.
Takie wyzwania stawiane są codziennie zwierzętom służbowym, które świetnie radzą sobie ze wszystkimi niedogodnościami, nawet jeśli czasem coś je zaniepokoi i spłoszą się, to świadomy jeździec dający oparcie i poczucie bezpieczeństwa sprawi, że koń uspokoi emocje.
Obecnie jako koordynator do spraw koni służbowych staram się wspierać jeźdźców Ogniwa Konnego Sekcji Konnej i Przewodników Psów Służbowych Wydziału Wywiadowczo-Patrolowego Komendy Stołecznej Policji oraz dbać o dobrostan zwierząt służbowych.
1, 2, 3 Aleksander Głogowski „Konna Policja Państwowa”, Wydawnictwo Edipresse, Warszawa 2014 r.