Jednostki specjalne

Podniebne patrole - historia współczesna

11.05.2021 • Ewa Kacprzyk

Mamy coś takiego w naszej mentalności, że podziwiamy to, co można nazwać sztuką lotniczą, a wzbicie się w powietrze jest jednym z najczęstszych marzeń naszego dzieciństwa. W tym numerze udamy się w kolejną niezwykłą podróż i oddamy cześć tym, którzy w szczególny sposób zapisali się na kartach historii naszej formacji. W ponad 100-letniej już historii polskiego lotnictwa, lotnictwo policyjne w ogólnej strukturze systemu bezpieczeństwa i porządku publicznego jest bardzo istotnym, a do tego jakże widowiskowym, elementem naszej codziennej służby. Dziś flota w kilku obrazach i krótki rys historyczny, a w nim wyjątkowa postać, płk. Kazimierz Pogorzelski - Doradca i Pełnomocnik Ministra Spraw Wewnętrznych, w pracy nad koncepcją i organizacją lotnictwa Policji i Straży Granicznej w latach 1995 - 1998, który doprowadził do powstania tych jednostek, obejmując stanowisko pierwszego Naczelnego Inspektora Lotnictwa Służb Porządku Publicznego.

Rys historyczny

Historia przystosowania lotnictwa do gotowości w działaniach policyjnych, w sytuacjach kryzysowych (nadzwyczajnych), datuje swoje początki na rok 1931, kiedy to w Centrum Wyszkolenia Podoficerów Lotnictwa w Bydgoszczy, zasiadając za sterami krytych płótnem dwupłatowców: Bartel M4S2, Hanriot XIX oraz samolotu liniowego Potez XV, szkolenie przeszli pierwsi piloci Policji Państwowej. Po II wojnie światowej działalność lotniczą Ministerstwa Spraw Wewnętrznych wykonywała Pierwsza Eskadra Lotnictwa Transportowo-Łącznikowego, a następnie 103 Pułk Lotnictwa Nadwiślańskich Jednostek Wojskowych. Za jedną z pierwszych akcji MSW z powietrza uznaje się poderwanie w 1965 roku śmigłowców Mi-4 oraz SM-1, wykorzystanych do poszukiwań zbiegłych z więzienia w Krośnie przestępców. Ciekawostką w dobie dzisiejszych środków przekazu pozostaje fakt, że dla zwiększenia skuteczności poszukiwań z pokładu śmigłowców rozrzucano ulotki z policyjnym komunikatem.

Szanowny Panie Pułkowniku, to ogromny zaszczyt gościć Pana na łamach Stołecznego Magazynu Policyjnego. Jest Pan osobą, której wkład w całą działalność lotnictwa Służb Porządku Publicznego jest nie do przecenienia. Nadal kontynuuje Pan społeczną działalność jako członek Krajowej Rady Lotnictwa, Stowarzyszenia Seniorów Lotnictwa Wojskowego, Klubu Pilotów Doświadczalnych, a od kilkunastu lat jako Prezes Stowarzyszenia Lotników Polskich. Wiemy, że realizację potrzeb w resorcie do 1995 roku zabezpieczał samodzielnie 103 Pułk NJW MSWiA. Jak uformował się rodzaj lotnictwa, który w konsekwencji przybrał nazwę Lotnictwa Policyjnego?

Obejmując stanowisko Szefa Lotnictwa Nadwiślańskich Jednostek Wojskowych miałem także doświadczenie w formowaniu i zarządzaniu dużą formacją Lotnictwa Wojsk Lądowych, składającą się z kilkunastu jednostek rozrzuconych po kraju. Sądzę, że był to czynnik decydujący, aby zaproponować mi stanowisko przeformowania lotnictwa w resorcie Spraw Wewnętrznych. W tym czasie potrzeby ministerstwa realizował 103 Pułk Lotniczy, wykonując zadania na rzecz Policji, Straży Granicznej i Straży Pożarnej. Znałem problemy i kadrę tego pułku z racji mojej służby w Dowództwie Wojsk Lotniczych. Zakres zadań był urozmaicony: od lotów dyspozycyjnych, czy okresowo pełnionych dyżurów z bazowaniem w terenie działań, do wielkich operacji transportowych jak jednoczesne użycie całości sił pułku do przerzutu oddziałów funkcjonariuszy podczas pobytu Papieża w Krakowie, a także lotów o kryptonimie „ważny”. Najwięcej kłopotów sprawiały loty pozaplanowe, alarmowe wezwania do pościgu czy szybkiego rozpoznania, co wynikało z obowiązującego podporządkowania poszczególnych służb i obiegu informacji w procesie decyzyjnym. Pozwoliłem sobie kiedyś żartować, że aby nagle poderwać jeden śmigłowiec w pościgu za jednym złodziejem konieczne było zaangażowanie trzech generałów.

W pierwszym rzędzie, w okresie kiedy byłem szefem tego lotnictwa, zająłem się zwiększeniem dyspozycyjności Pułku odpowiednio do współczesnych wymagań operacyjnych. Doprowadziłem do wyeliminowania przestarzałych samolotów An-2 i Jak 12 i zintensyfikowania procesów szkolenia. Mieliśmy śmigłowce Mi-2, a w miejsce wycofanych An-2 zaproponowałem zakup śmigłowców transportowych Mi-8, później również Mi-17. Warto wspomnieć, iż po zmianach ustrojowych następowało wycofywanie wojsk radzieckich z terenu Polski i wówczas powstała koncepcja monitorowania tego procesu. Udało się zakupić dwa lekkie amerykańskie śmigłowce Bell-206, optymalne do zadań patrolowych. Mało kto pamięta, że w etacie modernizowanego pułku widniały także śmigłowce PZL W-3 „Sokół”, których produkcję rozpoczął zakład w Świdniku. A także to, że pierwszy „Sokół” z biało-czerwoną szachownicą rozpoczął służbę w Siłach Zbrojnych właśnie w 103 pułku. Mieliśmy sprzęt i wyszkolony personel. Natomiast stawało się jasne, że w nowych warunkach walka z przestępczością oraz zapewnienie porządku publicznego wymaga także innej koncepcji dla resortowego lotnictwa. Ostatnie miesiące przed odejściem na emeryturę swoje przemyślenia i koncepcje za aprobatą ministra pozostawiłem w formie kompletnego dokumentu. Był to plan struktury zdecentralizowanych jednostek, zapewniający dotarcie do miejsca działań w określonym limicie czasu. Analizą objęto przygotowanie bazy, harmonogram dostaw sprzętu i szkolenia personelu oraz ocenę kosztów.

Opisał Pan jak rodziła się koncepcja nowej struktury lotnictwa resortu spraw wewnętrznych, wynikająca zarówno z doświadczeń trwającej i udoskonalonej działalności 103 Pułku Lotnictwa NJW z bazy na warszawskim lotnisku Bemowo oraz rysującej się wizji zdecentralizowanego rozmieszczenia terenowych jednostek lotnictwa policyjnego, granicznego również, z myślą o bardziej elastycznym działaniu operacyjnym. Co było dalej?

To co dotychczas było powiedziane dotyczy mojej służby w Nadwiślańskich Jednostkach Wojskowych. Żadne z opisanych powyżej rozważań koncepcyjnych nie doczekało się realizacji. Natomiast po ponad trzech latach zostałem poproszony o doradztwo w sprawie wprowadzenia do Policji i Straży Granicznej śmigłowców poza strukturami wojska czy lotnictwa cywilnego. Cztery zakupione PZL „Kania” były w tym czasie w końcowej fazie produkcji. Nie było jednak dla nich infrastruktury, planu na lokalizację ani pomysłu na pozyskanie personelu. Było zaś zdecydowane stanowisko, że ani wojsko ani cywile, ze względu na międzynarodowe konwencje lotnicze, u siebie zarejestrować ich nie mogą. A to oznaczało, że w polskiej przestrzeni powietrznej te śmigłowce latać też nie mogły. Tu rzeczywiście trzeba było zbudować coś od podstaw. Przedstawiłem listę problemów i zarys planu działań. Wypracowanie zyskało aprobatę, a ja przyjąłem tę posadę.

Niezwłocznie należało dobrać i zamontować w śmigłowcach pokładowe wyposażenie specjalistyczne, nowoczesne systemy dziennej i nocnej obserwacji, rejestrujące obraz i przesyłające go stacji naziemnej, niezawodne radiostacje, silne reflektory, urządzenia nagłaśniające. Takie awaryjne sygnalizatory, jak nasze śmigłowce, miał tylko „Lot” na ciężkich samolotach. Trzeba było wymyślić nazwę dla tego lotnictwa i kod znaków rozpoznawczych, powołać odrębny rejestr statków powietrznych i radiostacji pokładowych oraz opracować zasady ich kontroli technicznej przed dopuszczeniem do lotów. A także pomyśleć o wyposażeniu lotniskowym, zaopatrzeniu i dziesiątkach problemów, które należało rozwiązać, aby mechanizm ruszył i pracował. I pozyskać personel do latania i obsługi, a wszystko osadzić w tworzonej strukturze etatowej dla ludzi i sprzętu. W dziedzinie prawnej wskazałem pozycje do uwzględnienia w ustawie Prawo Lotnicze oraz w dokumentach Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i jego służb. Już po zakończeniu pracy w resorcie na zlecenie MSWiA opracowałem propozycje zmian do projektu nowelizacji Prawa Lotniczego. Aby nie pomylić się samemu i oswoić z tematyką lotniczą przyszłych decydentów użycia lotnictwa, uruchomiłem cały cykl konsultacji nie tylko krajowych, ale i zagranicznych. Do krajów, w których lotnictwo policyjne jest od dawna wydzielone, zabierałem przedstawicieli Policji, Straży Granicznej i Straży Pożarnej, aby skorzystać z bogatych doświadczeń innych państw. Byliśmy we Francji, w Niemczech, Wielkiej Brytanii czy Grecji. Było to bardzo kształcące. Jeśli chodzi o tworzenie struktur organizacyjnych oraz podstaw prawnych dla nowego rodzaju lotnictwa istotne znaczenie miało powołanie Pełnomocnika Ministra Spraw Wewnętrznych ds. spraw lotnictwa jako Inspektora LSPP z szerokimi uprawnieniami,  następnie utworzenie Inspektoratu Lotnictwa Służb Porządku Publicznego. Korci mnie aby dodać tu jedną ciekawostkę. W tle tych zmagań jawi się 103 pułk, który nadal działał i wykonywał swoją powinność. Problem tkwił wysoko. Był to czas zbliżania się do Zachodu i pertraktacji z NATO na temat ograniczenia liczebności naszych wojsk. Gdzieś wysoko powstał pomysł aby obejść te ograniczenia i Nadwiślańskie Jednostki Wojskowe przemienić w Gwardię Narodową podległą Prezydentowi, która nie będzie wchodziła w limitowany skład Sił Zbrojnych. Na naszych lotniczych peryferiach oznaczało to, że pułk widział w powstającej formacji konkurencję na teraz i groźbę likwidacji w niedalekiej przyszłości. Nie udało mi się przekonać, że zamiast walki o zachowanie pułku w dotychczasowym stanie, co ze względu na sytuację międzynarodową nie rokuje powodzenia, rozsądniej byłoby pomyśleć o stopniowym przekształcaniu jednostki w bazę szkoleniową i techniczną, jako mocne i niezbędne zaplecze dla rozrzuconych po kraju jednostek terenowych. Niechętnie widziano te poczynania, co znajdowało wyraz w nikłym transferze kadr do nowej formacji. W rezultacie po latach doszło do takiej fuzji, chociaż w ułomnej postaci.

Proces formowania lotnictwa, już w strukturach Policji, rozpoczęto w 1996 roku, tworząc dwa Zespoły Lotnictwa Policyjnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie i Komendy Wojewódzkiej w Poznaniu, wyposażając je w śmigłowce PZL „Kania”. 2000 rok to z kolei czas uroczystego powołania jednostki Lotnictwa Policyjnego i zmiana barw, pochodzących ze 103 Pułku NJW MSWiA śmigłowców. Od 2009 roku Lotnictwo Policji operuje już z 6 baz. Bazy centralnej znajdującej się na lotnisku Warszawa-Babice (zwyczajowo Bemowo) oraz baz terenowych w Szczecinie, Wrocławiu, Krakowie, Poznaniu oraz Łodzi. Jak w świetle ostatnich lat, ocenia Pan stan Lotnictwa Policyjnego w Polsce?

Patrzę na stan tej floty historycznie, na jej losy i przemiany przez dwa dziesięciolecia. W swojej wypowiedzi, a wcześniej w działaniach, traktowałem Lotnictwo Służb Porządku Publicznego kompleksowo. Odrębne były kontakty i narady z naczelnymi organami Policji i Straży Granicznej, które miały swoją specyfikę. W rozwiązaniach systemowych widziałem je symetrycznie. Asymetrycznie przebiegał dalszy tok wydarzeń w lotnictwie tych służb. Ostatnio widać modernizacyjny ruch w lotnictwie policyjnym, pojawia się nowy sprzęt, trwają starania o uporządkowanie starych zasobów. Cieszy mnie, że formacja tak potrzebna w walce z przestępczością i w sytuacjach zagrożenia, przetrwała okres kryzysu. Na pytanie jak ja widzę swoją rolę w powstaniu Lotnictwa Policyjnego, mogę mój udział lokować chociażby w kategorii zachowań pionierskich, kiedy potrzebna jest wyobraźnia, upór i rozsądek z odrobiną szaleństwa. Podjąłem się, zacząłem i zrobiłem swoje. Dalej, to już na innych spoczywa odpowiedzialność i dalszy rozwój. Obserwuję modernizację tej służby i myślę, że będzie to kontynuowane. Potrzeby są ogromne, a możliwości trzeba tworzyć. Przesyłam serdeczne życzenia sukcesów w służbie dla kraju.

Dziękuję za rozmowę.

POLICYJNY BLACK HAWK

DANE TECHNICZNE:

  • Średnica wirnika: 16,4 m
  • Całkowita długość śmigłowca (razem z wirnikiem i śmigłem ogonowym): 19,8 m
  • Wysokość: 5,2 m
  • Max. masa startowa: 9979 kg

W WYPOSAŻENIU M.IN:

  • wciągarka
  • stanowiska do desantowania
  • urządzenie dźwigowe

 

LOTNICTWO POLICYJNE DZISIAJ


 

ZADANIA

Zdolność wykonywania operacji lotniczych w zakresie bezpieczeństwa i porządku publicznego, zgodnie z ustawą z dnia 3 lipca 2002 roku Prawo Lotnicze, aktualnie posiadają nadal statki powietrzne używane przez jednostki organizacyjne Policji i Straży Granicznej. Wspomniana ustawa wraz z ustawą o Policji z dnia6 kwietnia 1990 roku, są nadrzędnymi aktami regulującymi funkcjonowanie Lotnictwa w Policji. Nowy rozdział w historii lotnictwa policyjnego zapoczątkowało Zarządzenie nr 1158 Komendanta Głównego Policji z dnia 17 października 2005 roku, w sprawie powołania oraz określenia organizacji, zakresu działania i właściwości terytorialnej służby Lotnictwo Policji oraz Zarządzenie nr 40 Komendanta Głównego Policji z dnia 4 kwietnia 2018 roku, w sprawie metod i form wykonywania zadań przez służbę Lotnictwo Policji, które to ustaliły nowy zakres służby.

Poza działalnością wynikającą z ustawowych zadań operacyjno-lotniczych (w tym patrolowania, realizacji zadań poszukiwawczych, ratowniczych, zabezpieczania imprez masowych, zgromadzeń,  szczytów gospodarczych, działań wsparcia szturmowego) w sytuacji klęski żywiołowej na terenie kraju lotnictwo włączane jest również w akcje ratowniczo-ewakuacyjne. Zasługującą na uznanie działalnością tej służby jest działalność edukacyjna i czynne propagowanie idei lotnictwa na rzecz bezpieczeństwa oraz porządku publicznego.

ZADANIA SPECJALNE

Poza codziennymi zadaniami, personel lotniczy doskonali współpracę z grupami kontrterrorystycznymi, jednostkami i służbami specjalnymi, ratownikami GOPR-u i TOPR-u. Wykonują też loty
specjalne realizowane w Zatoce Gdańskiej i na wodach międzynarodowych oraz w górach, które wykonywane są w ramach szkoleń, gdzie ćwiczy się działania antyterrorystyczne. Przechwytywanie i odbijanie statków, lądowanie na platformach wiertniczych, desant ratowników na linach, także z pokładu, w zawisie - tam gdzie nie da się wykonać pełnego lądowania - to tylko nielicznataktyka, mająca na celu optymalne przygotowanie do powierzonych operacji.

PERSONEL

Na mapie powietrznej Polski, lotnictwo Policji znane jest z tego, że wykonuje różnorodne i bardzo zawansowane zadania, w tym wymagające zaawansowanych technik pilotażu i dużego doświadczenia. Każde ich działanie jest operacją o podwyższonym ryzyku, ale ich mobilność ratuje ludziom życie. Z uwagi na znaczny i specyficzny poziom trudności lotniczej działalności, tak personel lotniczy jak i personel techniczny stanowi wyspecjalizowane grono zawodowców z dużym doświadczeniem nabytym w praktyce, zaangażowanych i otwartych na nowoczesne technologie, a także gotowych na efektywną i bezpieczną eksploatację floty oraz realizację spectrum zadań. Piloci szkolą się m. in. w USA na Florydzie, legitymując się nalotem rzędu kilku tysięcy godzin oraz uprawnieniami do lotów w trudnych warunkach pogodowych, tak w dzień, jak i w nocy. Nad wszystkim czuwa nadzór.

Zarząd Lotnictwa Policyjnego swoimi sukcesami głośno się nie chwali. Reaguje szybko a użycie śmigłowca, co do zasady, zwiększa operatywność i szanse na powodzenie wielu policyjnych akcji. Te ratunkowo-poszukiwawcze często ratują ludziom życie. Nie sposób przecenić ich wagi, bo sprawne lotnictwo policyjne,to większa gotowość do realizacji niestandardowych działań, co przyczynia się do zwiększenia poczucia bezpieczeństwa obywateli.