Poradniki

Pies podbiegacz, czyli na bakier z psim savoir vivrem

09.08.2022 • Karina Pohoska

Właściciele psów zapewne znają ten problem z autopsji. Piszę problem, bo niewątpliwie nim jest. Psy podbiegacze, natręty biegające luzem, niereagujące na komendy właścicieli, którzy aż do znudzenia powtarzają oklepany tekst, „on/ona nie jest groźny, nic nie zrobi, nie gryzie” itp. Może i nic nie zrobi, ale niektórym psom się to nie podoba i trudno stwierdzić, w którym momencie podbiegacz przekroczy tę niewidzialną granicę. Zatem jak uchronić swojego pupila i siebie przed takimi jegomościami na spacerze? Odpowiedź znajdziecie w poniższym artykule.


Foto: Anna Dudkova on Unsplash

Właściciele psów zapewne znają ten problem z autopsji. Piszę problem, bo niewątpliwie nim jest. Psy podbiegacze, natręty biegające luzem, niereagujące na komendy właścicieli, którzy aż do znudzenia powtarzają oklepany tekst, „on/ona nie jest groźny, nic nie zrobi, nie gryzie” itp. Może i nic nie zrobi, ale niektórym psom się to nie podoba i trudno stwierdzić, w którym momencie podbiegacz przekroczy tę niewidzialną granicę. Zatem jak uchronić swojego pupila i siebie przed takimi jegomościami na spacerze? Odpowiedź znajdziecie w poniższym artykule.

Z PAMIĘTNIKA PSIARZA

Artykuł ten piszę na faktach, opierając się o swoje obserwacje i doświadczenia. Jako odpowiedzialna właścicielka psa, której stosowanie się do przepisów prawa obce nie jest, zawsze trzymam go na smyczy i nigdy nie pozwalam, aby beztrosko podchodził do innych zwierząt. Jak mawiają, „przezorny zawsze ubezpieczony”. Repertuar psich zachowań jest naprawdę zróżnicowany, dlatego lepiej pewnych sytuacji unikać zawczasu. Jakiś czas temu miałam bliskie spotkanie z typowym podbiegaczem, który szarżował na mnie podczas spaceru. Szybko wzięłam swojego psa na ręce i na chwilę się zatrzymałam, przyjmując stabilną i stanowczą postawę, aby wybadać, co dalej zrobi. Na szczęście nic złego się nie wydarzyło, a pies, bo powąchaniu nas z pewnej odległości, poszedł przed siebie. Za to jego właścicielka mijając nas podsumowała mnie mówiąc – idiotka. Pokiwałam głową i poszłam dalej. Skoro idiotką czy idiotą jest osoba, która przestrzega zasad bezpieczeństwa, to do jakiej tragedii musi dojść, aby patowłaściciele czworonogów przejrzeli na oczy i zrozumieli, kto tu naprawdę jest kim? Kogo psi behawiorysta powinien szkolić i socjalizować – psa czy może opiekuna psa…

Jeśli przydarzy Wam się taka sytuacja, przede wszystkim zachowajcie spokój i obserwujcie rozwój sytuacji. Reagujcie adekwatnie do tego, co się dalej wydarzy. Nie uciekajcie w popłochu i nigdy nie ustawiajcie się tyłem. Bądźcie gotowi na wszystko, ale bez paniki.

PIES TEŻ CZŁOWIEK

Nie rozumiem dlaczego wśród „psiarzy” przyjęło się, że każdy piesek chętnie pobawi się lub przywita z innym pieskiem. Tak wcale nie jest. Psy, zupełnie jak ludzie, również mają różne humory, traumy, takie a nie inne cechy osobowości, które wręcz nakazują zaniechanie zbyt bliskiego kontaktu. Nagłe spotkania z innymi psami mogą być stresujące lub nawet sprawiać fizyczny ból, jeśli zwierzak jest schorowany. Natrętny pies może wywołać bardzo agresywne reakcje ze strony tego atakowanego. My ludzie też nie lubimy czegoś takiego w kontaktach z innymi osobami, kiedy ktoś za bardzo wkracza w naszą prywatną przestrzeń, obłapia nas, na siłę przytula, prawda? No właśnie.

Mój pies, będąc jeszcze szczeniakiem, został zabrany z bardzo trudnych warunków, a ponieważ był najmniejszy z miotu, to zawsze mu się obrywało od tych, z którymi współdzielił kojec. Szybko zauważyłam, że ma typową awersję, gdy nagle na spacerku pojawiał się inny pies, który owszem miał pokojowe zamiary, ale swoją nadgorliwością straszył mojego. Były wtedy pokazywane zęby, bądź wręcz przystępował do ataku w celu odstraszenia domniemanego przeciwnika. Teraz już coraz częściej możemy się przywitać z kimś na spacerze, ale zawsze na smyczy, w pełnej gotowości, aby w razie czego odciągnąć psa.

Nie twierdzę, że każde spotkanie doprowadzi do psiego konfliktu. Może to jednak mieć miejsce, kiedy pies zostaje zaskoczony i nagle doskakuje do niego inny, podczas, gdy on szuka sobie miejsca idealnego na swoje sprawy lub po prostu węszy, co tam w trawie piszczy.

PODBIEGACZ NA LUŹNEJ SMYCZY

Taka sytuacja drażni chyba jeszcze bardziej niż pies puszczony wolno. Idziesz na spacer, widzisz właściciela z psem na smyczy i myślisz sobie, że w końcu ktoś, coś zrozumiał, aż tu nagle następuje poluzowanie hamulca i rajd ku naszemu pupilowi. Ja z reguły od razu wykonuję manewr, który wysyła sygnał, zarówno do właściciela, jak i jego psa, że takiego kontaktu sobie nie życzę. Jest to również sygnał dla mojego psa, że to ja przewodzę. Chodzi o mowę ciała i przybranie odpowiedniej postawy. Musisz wyglądać, jak pewny siebie przywódca.

Pies jest od nas zależny tak, jak dziecko i to w naszej gestii pozostaje, czy damy mu poczucie bezpieczeństwa. W większości przypadków właściciel poprawnie odczytuje taką mowę ciała i wtedy podbiegacz na luźnej smyczy zostaje przystopowany przez opiekuna. Następnie pada pytanie, „Czy możemy podejść do pieska?”. Wówczas odpowiadam, że nie. W żadnym wypadku nie jest to złośliwa odpowiedź, ale jak najbardziej szczera. Nie bójmy się asertywności w sytuacjach codziennych.

JEŚLI TO TWÓJ PIES JEST PODBIEGACZEM

Przede wszystkim zapomnij o spacerach bez odpowiedniego zabezpieczenia. Przynajmniej do czasu, gdy nie zrobicie oboje z tym problemem porządku. Zaopatrz się w długą smycz, ewentualnie linkę, która da swobodę wybiegania się i eksploracji terenów, a jednocześnie nie pozwoli na beztroskie podbieganie do innych psów.

Jeśli Twój czworonóg potrafi kąsać, niestety, ale musisz zaopatrzyć się również w kaganiec. Nikt nie chce być podgryzany, ani tym bardziej dotkliwie pogryziony, więc jeśli Twój pies ma z tym problem, nie masz innego wyjścia.

Rozpocznij pracę nad posłuszeństwem swojego psa. Lepiej późno, niż wcale. Zacznij w domu i stopniowo przenoś się na teren otwarty. W internecie znajdziesz wiele dobrych poradników na ten temat. Możesz także od razu umówić się na spotkanie z psim behawiorystą i rozpocząć ze swoim psem profesjonalne treningi pod okiem specjalisty.

EDUKOWANIE WŁAŚCICIELI PSÓW

Psy nie zdają sobie sprawy z tego, że robią coś źle. To są ich naturalne instynkty. Gdyby żyły dziko, całkiem normalna byłaby walka o hierarchię w stadzie, terytorium czy pożywienie. A my chcemy to wszystko kontrolować i socjalizować je, jak najlepiej się da.

Bardzo ważna jest postawa psiego opiekuna, który powinien umieć zapanować nad swoim czworonogiem. Gdy prosimy o zabranie lub przywołanie go, reakcja powinna być natychmiastowa, bez zbędnej zwłoki, wyzwisk czy agresji. Z naszej strony możemy zrobić jedynie tyle, że na spokojnie wytłumaczymy swoje stanowisko w tej sprawie.

Jeśli padliście ofiarą słownej agresji, można zawsze przypomnieć, że prawo stoi po waszej stronie. Jeżeli w pobliżu jest patrol policji lub straży miejskiej, nie bójcie się poprosić o pouczenie nieostrożnego właściciela.

Jako opiekunowie psów mamy prawo do odmowy ich kontaktu z innymi psami. Po prostu dbamy o komfort psychiczny naszego pupila i nie chcemy narażać go na niepotrzebny stres. Edukujmy w tym zakresie innych.

Ponad wszystko cenię psiarzy, którzy „mają jak ja”, czyli wiedzą i rozumieją, jak to jest mieć psa z traumami i którzy już z daleka schodzą z drogi, stają gdzieś z boku, żeby poczekać aż przejdę ze swoim psem. Ja robię dokładnie to samo. Czasem wymienimy z uśmiechem zwykłe „wiem, rozumiem” i od razu człowiekowi raźniej. Uprzejmość nic nie kosztuje, a może naprawdę zrobić komuś dzień.

POLICYJNY PSI SAVOIR VIVRE

Psy policyjne są specjalnie szkolone przede wszystkim z posłuszeństwa i ogólnej kooperacji z człowiekiem, aby móc dobrze wykonywać swoje zadania służbowe i być niezastąpionymi partnerami swoich policyjnych opiekunów.

Szkolenia, które zazwyczaj trwają kilka miesięcy, mogą wydawać się żmudne, ale przynoszą wspaniałe efekty. Psy są fantastycznie ułożone i nie w głowie im natrętne podbieganie do innych czworonogów. Byłam na wielu pokazach, w których uczestniczyły psy policyjne i ani razu nie widziałam braku dyscypliny z ich strony. Nigdy też nie słyszałam, że jakaś policyjna akcja, z udziałem psa służbowego, nie powiodła się, bo zachciało mu się zaczepić innego psa. Natychmiastowe reakcje na komendy i posłuszeństwo zawsze idą w parze z profesjonalizmem.

Jeśli poświęcimy trochę czasu na trening, nasz pies też może taki być. Nie zawsze, aż w takim stopniu, jak psy służbowe, ale nigdy nie mówmy nigdy. Czasem wystarczy do tego tylko dobry, cierpliwy i odpowiedzialny opiekun – Ty.

O PSIAKOŚĆ!

O tym, że warto popracować nad zachowaniem swojego czworonoga przekonał się niedawno opiekun psa, który pogryzł się na spacerze z innym psem. Na miejsce wezwano patrol policji, który został zaalarmowany zarówno przez wspomnianego mężczyznę, jak i właścicielkę drugiego zwierzęcia. W międzyczasie oboje doszli do porozumienia, ale koniecznym było wylegitymowanie ich i pouczenie o zachowaniu środków ostrożności, które obowiązują wszystkich posiadaczy psów. Kobieta przeszła proces sprawdzania w policyjnych systemach bez żadnych niespodzianek. Okazało się natomiast, że mężczyzna był poszukiwany, jako osoba skazana za przestępstwo kryminalne. W celu odbycia kary, miał stawić się w zakładzie karnym już kilka miesięcy temu, jednak najwidoczniej zignorował sądowe pisma. Kierując się mottem „Pomagamy i chronimy”, policjanci pomogli mężczyźnie przypomnieć sobie o tym fakcie. I tak piesek trafił pod opiekę jego partnerki, a on sam do aresztu, w którym spędzi najbliższe tygodnie. Jaki z tego morał? Gdyby szanowny pan miał dobrze ułożonego psa, to by całej tej sytuacji nie było i dalej cieszyłby się wolnością. Tak pół żartem, pół serio.

POMAGAMY PAMIĘTAĆ

Funkcjonariusze mają obowiązek pouczania, ostrzegania, nakładania grzywien w postaci mandatu karnego lub kierowania wniosków o ukaranie do sądów wszystkich, którzy nie stosują się do przepisów prawa. Tych, które dotyczą zwierząt również. Warto więc pamiętać, że w sytuacji, gdy zostaniemy zaatakowani przez psiego agresora, mamy prawo zgłosić to na Policję i uzyskać profesjonalną pomoc. Warto również pamiętać, co grozi nam samym, jeśli będziemy omijać prawo szerokim łukiem.

10 kwietnia 2021 roku weszło w życie rozporządzenie Prezesa Rady Ministrów z dnia 18 marca 2021 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie wysokości grzywien nakładanych w drodze mandatów karnych za wybrane rodzaje wykroczeń. Wynika z niego, że niektóre kary zostały zaostrzone, a wśród nich znalazły się również zmienione wysokości grzywien, które mogą ponieść nieodpowiedzialni właściciele czworonogów. Nowe przepisy stanowią o tym, że za niezachowanie środków ostrożności opiekun może dostać mandat w wysokości od 50 do 250 zł (art. 77 par. 1 k.w.) lub nawet 500 zł (art. 77 par. 2 k.w.), jeśli zostanie zagrożone życie lub zdrowie drugiego człowieka.

Niestety w obowiązującym prawie nie ma żadnej podstawy, która całkowicie zakazywałaby spuszczania psów ze smyczy w miejscach publicznych. Mało tego, można odmówić przyjęcia mandatu, jeśli dana gmina nie wprowadziła na swoim terenie takiego zakazu.

Co do przepisów dotyczących przewozu zwierząt w komunikacji miejskiej, to nie są one jednolite w całym kraju. Różnią się w zależności od konkretnego środka komunikacji, miasta oraz samego przewoźnika, dlatego warto sprawdzić warunki w danym regulaminie.

DOBRE RADY

• Gdy inny pies biegnie w Twoją stronę, przyjmij pewną postawę, stój prosto, nie odwracaj wzroku. Natręt nie może mieć żadnej wątpliwości, co mu chcesz tym zakomunikować. Jesteś Alfą w swoim stadzie i tyle.

• Gdy próbuje zrobić unik i bokiem dostać się do Twojego psa, bądź cały czas odwrócona/y do niego frontem, zachowując się, jak jego lustrzane odbicie – on w bok, Ty w bok itd. Dzięki temu możesz cały czas obserwować i kontrolować rozwój sytuacji.

• Powiedz drugiemu opiekunowi, żeby zabrał swojego psa. Krzyknij, jeśli trzeba.

• Jeżeli natręt nie daje za wygraną i staje się coraz bardziej agresywny, co może doprowadzić do uszczerbku na zdrowiu, nie tylko pupila, ale i Twoim, a właściciel nie podejmuje żadnych kroków, w celu uwolnienia was z tej sytuacji, użyj gazu pieprzowego, jeśli masz go przy sobie.

• Trzymanie psa na smyczy nie znaczy, że ograniczasz mu wolność, ale że chronisz go przed innymi psami, nieokrzesanymi spacerowiczami lub potrąceniem przez jakiś pojazd.

• Zawiąż swojemu psu żółtą wstążkę przy obroży, szelkach lub smyczy. Niech będzie widoczna. W świecie psiarzy jest to niewerbalny znak, że do psa nie wolno podchodzić.

• Widok psa, który kładzie się na środku chodnika i nie reaguje na polecenia właściciela, powinien być dla Ciebie sygnałem do odwrotu. Scenariuszy do takiego zachowania może być kilka i wcale nie muszą skończyć się źle, ale lepiej dmuchać na zimne.

• Jeśli na spacerze widzisz z daleka dużą grupę psów, to po prostu zmień trasę. Niektóre psy czują się swobodniej w grupie, a Twój może być wtedy
dla nich łatwym celem.

• Nie musisz głaskać każdego napotkanego psa (Ty również nie pozwalaj na to innym), a tym bardziej podchodzić, żeby bratać go z Twoim. Ale jeśli bardzo chcesz i wiesz, że Twój zwierzak nie ma z tym problemu, to ZAWSZE zapytaj o pozwolenie napotkaną osobę z psem. Natomiast NIGDY nie przeszkadzaj, jeśli widzisz, że inny pies jest w trakcie tresury. Ułamek sekundy wystarczy, aby cała praca poszła na marne.

• Jeżeli Twój psiak boi się interakcji z innymi psami, na ich widok szczeka lub próbuje się ukryć, zapewniaj go, że wszystko jest dobrze, niech wie, że ma w Tobie oparcie. Możecie też wypracować razem jakieś słowo lub zdanie, które będzie pozytywnym komunikatem dla Twojego psa, że nie musi się niczego bać i reagować agresywnie na bodźce z otaczającego go świata.

• Nie zapominaj o szczepieniach przeciwko wściekliźnie. To Twój obowiązek dbać o zdrowie pupila, a przy okazji zastrzyk będzie go również chronić, jeśli inny pies posunie się o krok za daleko, a ustalenie czy był szczepiony będzie niemożliwe.

• Noś przy sobie psie przysmaki, aby nagradzać swojego czworonoga jeśli uda Wam się na spokojnie pokonać jakąś, niewygodną sytuację, przeszkodę. Chwal go, mów do niego „dobry pies” itp.