Wydry do Policji!?
01.07.2020 • Kinga Czerwińska
Szalone pomysły czasami okazują się trafione. Czy wydry mogłyby pracować dla Policji? Moim zdaniem tak. Byłyby doskonałe w walce z kłusownictwem rybackim lub w poszukiwaniu zwłok pod wodą. Problem tkwi jedynie w tym, że to gatunek objęty ochroną. Co w takim razie łączy te stworzenia z Policją rzeczną? Jaki jest ich udział w edukacji dzieci nie tylko w Polsce, ale i w Stanach Zjednoczonych?
Moja wiedza o wydrach jeszcze 10 lat temu była niewielka, czyli ssak wodno-lądowy, sympatyczne stworzenie, o którym pisał Jan Chryzostom Pasek. W pamiętnikach marszałka można przeczytać m.in., że jego ukochana wydra o imieniu Robak spała z nim w łóżku pilnując go i budząc rano (gdy pozwolił sobie na zbyt dużą ilość napojów wyskokowych wieczorem). Z czasem moje informacje o wydrze uległy modyfikacjom.
W 2011 roku w Komisariacie Rzecznym wystartował program prewencyjny Kapitan Wyderka. Jego twarzą, komiksowym bohaterem została wydra. Wybór padł z przyczyn oczywistych – wydry to inteligentne, niezwykle sprawne zwierzęta, o uroczej fizjonomii i z zaskakującą skłonnością do zabawy! Podobnie jak człowiek, wydry chętnie się bawią – szczególnie cieszą je zabawy zręcznościowe i z upodobaniem zjeżdżają ślizgiem do wody z własnoręcznie wybudowanych ślizgawek! Są też bardzo rodzinne i towarzyskie. Kochają się wyspać i poleniuchować…
I tak wydra stała mi się szczególnie bliska. Codzienna praca z programem, którego zadaniem głównym jest przeciwdziałanie utonięciom, zaowocowała wieloma kolorowymi publikacjami uczącymi bezpieczeństwa nad wodą, jak i zachęcającymi do aktywności poprzez naukę pływania czy żeglarstwa. Kapitan Wyderka stał się „członkiem” mojej rodziny, a znajomi zaczęli na mnie wołać Wyderka. Jakim zaskoczeniem było dla mnie, gdy odkryłam, że w horoskopie Indian, którzy byli wspaniałymi obserwatorami natury, moim zwierzęcym opiekunem wynikającym z daty urodzenia jest… wydra! Od tego momentu zgłębiam swoją wiedzę na ich temat przeszukując internet wzdłuż i wszerz.
Dowiedziałam się, że mój wybór wydry, jako symbolu akcji profilaktycznej, stał się inspiracją także dla innych. Na przykład Wodociągi Płockie wykorzystują wyderkę jako ambasadorkę czystej wody, a Drawieński Park Narodowy ma to stworzenie w swoim logotypie i wydaje kwartalnik pt. „Wydra i Przyjaciele”. Kolejne otwierane przeze mnie internetowe strony pokazały, że Kapitan Wyderka ma swojego odpowiednika w Stanach Zjednoczonych!
W miejscowości Lincoln w stanie Nebraska od 2008 roku prowadzony jest program „Josh the Otter” (otter to po angielsku wydra) promujący bezpieczeństwo dzieci nad wodą. Przyczyną powstania tego programu, a także fundacji JCMF Children’s Charities był wypadek kilkuletniego chłopca o imieniu Joshua. Joshua bawiąc się w ogrodzie poślizgnął się i wpadł do przydomowego basenu. Pomimo szybkiej reakcji rodziny oraz specjalistycznej pomocy lekarskiej chłopiec po kilku dniach zmarł. Zrozpaczeni rodzice, nie chcąc tak szybko rozstawać się ze swoim synkiem, postanowili stworzyć fundację, która przeciwdziałałaby takim i podobnym wypadkom wśród dzieci (w Stanach Zjednoczonych utonięcie to druga przyczyna zgonów wśród dzieci w wieku 1-14 lat). W ten sposób zamierzali również upamiętnić jego zbyt krótkie życie: „Too Brief Here On Earth, But His Impact Will Last Forever…” (Zbyt krótko tu na Ziemi, ale jego wpływ trwać będzie wiecznie).
Amerykańska kampania ma za zadanie trafić do najmłodszych dzieci oraz ich opiekunów. Nie chodzi tu tylko o wczesną naukę pływania, ale o umiejętność utrzymywania się na wodzie przez dziecko i naukę pierwszej pomocy wśród ich opiekunów. Liderzy kampanii szczegółowo omawiają proces tonięcia i zalecają, by dziecko nigdy nie było same w pobliżu jakiejkolwiek wody (basenu, rowu melioracyjnego, wanny czy wiadra wypełnionego wodą). Tłumaczą też, że ubranie dziecka w nadmuchiwane rękawki czy koła nie daje odpowiedniego bezpieczeństwa. To dorosły, a nie starsze rodzeństwo, któremu brak doświadczenia i wyobraźni, powinien cały czas obserwować bawiące się w wodzie dziecko, aby w razie konieczności udzielić mu pomocy. Zwracają uwagę na potrzebę posiadania naładowanego telefonu, apteczki oraz umiejętności prowadzenia resuscytacji. Przypominają także o konieczności korzystania z miejsc objętych nadzorem ratowniczym oraz o częstych przypadkach uszkodzeń kręgosłupa po skokach do wody.
Można powiedzieć, że amerykański program pod względem merytorycznym jest bliźniaczy do naszego. Różnica tkwi w wydrze… Otóż bohater książeczki pt. „Joshua the Otter” jest gatunkiem wydry morskiej, inaczej zwanej kałanem morskim. Wyglądem znacznie różni się od naszej rodzimej wydry rzecznej, choć to ta sama podrodzina z gatunku łasicowatych. Palce jej tylnych kończyn połączone są błoną pławną, a palce kończyn przednich są zrośnięte. Ciało pokryte jest miękkim futrem, ciemnobrunatnym lub czarnym, a na głowie i piersiach jasnobrązowe lub szare. Po stronie brzusznej znajdują się fałdy skórne, które tworzą kieszenie, do których zwierzę może chować złowiony pokarm. Rzadko wychodzi na ląd. Nawet śpi w wodzie, jednak by nie zgubić swojego kompana śpiąc trzymają się za łapki. Tego nie da się opisać, dlatego zachęcam do „pomyszkowania” w internecie.
Na koniec kilka ciekawostek o wydrzej rodzinie i naturze:
- istnieje 13 gatunków wydr, sklasyfikowanych w 7 rodzajach;
- nie spotkamy ich na Alasce, Antarktydzie i Australii;
- preferują raczej zimną wodę, nory budują przy brzegach zbiorników, a ich terytoria mogą obejmować nawet do 40 km kwadratowych;
- najmniejsza wśród wydr to wydra karłowata, największa – wydra olbrzymia i morska, przy czym wydra morska jest jednocześnie najmniejszym ssakiem morskim;
- wysoka sprawność manualna (używają narzędzi np. kamieni do otwierania skorupiaków);
- ma najgrubsze futro na świecie. Na 1 cm2 skóry przypada 50 razy więcej włosów niż u człowieka, sierść pokryta jest tłuszczem chroniącym przed przenikaniem w jej głąb – na tyle skutecznie, że ciało wydry nigdy nie jest przemoczone;
- powietrze mogą wstrzymać nawet na 7-8 minut i przepłynąć pod wodą 400 m;
- mają szybkie tempo metaboliczne, wydra europejska musi dziennie spożywać pokarm stanowiący ok. 15% jej masy ciała, a morska aż 25%. W wodzie o temperaturze 10 ºC musi zjeść 100 gramów ryb na godzinę, aby przeżyć. Podstawą diety są ryby, żaby, kraby, małe ssaki i ptaki;
- wydra europejska może płynąć z szybkością do 11-14 km/h;
- od pokoleń rybacy z płd. Bangladeszu hodują wydry gładkowłose i wykorzystują je do „naganiania” ryb w sieci (stąd moja propozycja wcielenia ich do służby w Policji).
Wydra nie posiada naturalnych wrogów. Zagraża jej tylko człowiek!!! Do tego stopnia, że populacja wyder na całym świecie tak spadła, że trzeba było objąć je ochroną. Głównymi przyczynami dramatycznego zmniejszania się występowania tych zwierząt jest skażenie środowiska, a w szczególności wody i zwierząt, które są pokarmem dla wydr. Wydry giną też zabijane z premedytacją przez człowieka, głównie dla ich futer. Zabijane są również z racji uznawania ich za szkodniki.
Niedawno, bo 27 maja obchodzony był Międzynarodowy Dzień Wydry. Kto o tym wiedział? Dlatego naszą rolą, oprócz profilaktyki utonięć, staje się również upowszechnianie wiedzy o nich. Wydra w odpowiednich warunkach może być pomocnikiem i sprzymierzeńcem człowieka, o czym wiemy z literatury pana Paska.