Technologie

Pneumatyczna rzutka ma pomóc w ratowaniu tonących

16.08.2023 • Daniel Niezdropa

Każdy wynalazek, udany projekt i pomysł na pomoc ludziom w trudnych sytuacjach zasługuje na podkreślenie. W sezonie letnim, w czasie kiedy wzrasta liczba zagrożeń nad wodą, mierzona najczęściej smutną liczbą utonięć, posiadanie odpowiednich narzędzi ratujących życie przez ratowników, strażaków, policjantów, a nawet inne służby, pozwala na szybkie i skuteczne działanie oraz pomoc potrzebującym. Dwóch studentów z Wydziału Samochodów i Maszyn Roboczych Politechniki Warszawskiej stworzyło innowacyjne urządzenie/narzędzie, które w realiach działania służb można by efektywnie wykorzystać. Jest to zamknięta w kapsule wielkości 1,5 litrowej butelki pet – pneumatyczna rzutka, która może być wystrzelona na odległość 60 metrów, jak podają jej twórcy. Po zetknięciu z wodą automatycznie napełniają się powietrzem dwie poduszki, które mają wyporność nowoczesnych kamizelek ratunkowych. Czy to rozwiązanie sprawdzi się na policyjnej łodzi, w radiowozie, a może podczas pieszego patrolu w rejonie zbiorników wodnych? Na te oraz inne pytania odpowie nam jeden z twórców tej ratowniczej innowacji Michał Karelus.


Zdjęcie: Marek Szałajski

MĄDRA IDEA

Młodzi ludzie, którzy w ramach wykonanej pracy inżynierskiej postawili na ludzkie bezpieczeństwo i ratowanie życia, to studenci Politechniki Warszawskiej, twórcy modelu narzędzia mającego pomagać i skracać czas dotarcia do osoby tonącej bądź mającej problem z wydostaniem się na brzeg.

Michał Karelus to zawodowy ratownik, który dzięki wykonywanej pracy rozumie potrzebę rozwijania dostępnego wyposażenia, natomiast Michał Niedzielczyk to świnoujścianin, mający z wodą również wiele wspólnego, chociażby z uwagi na bliskość morza. Tych dwóch studentów połączyła nie tylko wspólna praca inżynierska, ale przede wszystkim chęć stworzenia czegoś praktycznego – urządzenia, dzięki któremu będzie można dać szansę osobie potrzebującej, tonącej czy też takiej, której kondycja może w każdej chwili zawieść i sprawić, że woda stanie się dla niej bardzo groźnym żywiołem.

NARZĘDZIA RATOWANIA W POLICJI

Najczęściej to właśnie policyjni wodniacy korzystają w swojej służbie z narzędzi przydatnych na wodzie, takich jak: boje ratownicze, koła czy pasy ratunkowe oraz kamizelek. Użycie tych pierwszych wymaga niejednokrotnie siły fizycznej, siły własnych barków, rąk, aby narzędzie trafiło jak najbliżej osoby potrzebującej. O ile służba jest pełniona na łodzi, to wystarczy podpłynąć jak najbliżej i użyć niezbędnego narzędzia. Jednak to w sytuacji pieszego czy zmotoryzowanego patrolu, od odpowiedniego zamachnięcia się czy też fizycznego popłynięcia w kierunku potrzebujących – zależeć będzie to, jak szybko pomoc i narzędzia ratunkowe dotrą do celu.

Technika jednak idzie do przodu, a jej postęp jest często zależny od umysłów wynalazców, którzy tworzą rozwiązania i rozwijają technologie po to, aby pewne zawodowe dziedziny usprawniać i wzbogacać. To dzięki tym nowym pomysłom służby ratownicze, czy też odpowiadające za bezpieczeństwo, jak Policja – mogą szybciej i sprawniej działać. I nie tylko na wodzie, ale również na lądzie.

Postawmy zatem tezę i zadajmy sobie pytanie: gdyby policjanci dysponowali pneumatycznymi rzutkami ratunkowymi, to czy ich działania byłyby skuteczniejsze? Na te oraz inne nasze rozważania udzieli odpowiedzi twórca takiego właśnie pneumatycznego wsparcia dla służb i działań realizowanych na zbiornikach wodnych, a także w ich bliskości – inżynier Michał Karelus.


Na zdjęciu od lewej: Michał Karelus i Michał Niedzielczyk z prof. Piotrem Przybyłowiczem – Dziekanem Wydziału Samochodów i Maszyn Roboczych (foto archiwum Wydziału SiMR PW)

ROZMOWA Z WYNALAZCĄ

Czym dokładnie jest ten wynalazek, jak działa, kiedy powstał i czemu miał służyć?

Nasz wynalazek jest odpowiedzią na dotychczas stosowane narzędzia w ratownictwie wodnym. Główną inspiracją była manualna rzutka ratunkowa, której użycie wymaga odpowiednich umiejętności oraz siły fizycznej. Na projektowane urządzenie składa się kapsuła ratownicza z dwoma niezależnymi poduszkami wraz z systemem wyrzutu. W założeniu – podczas sytuacji kryzysowej użytkownik będzie miał możliwość wystrzelenia kapsuły w kierunku osoby tonącej, a poduszki zawarte wewnątrz napompują się dwutlenkiem węgla po zanurzeniu w wodzie. Wykorzystanie liny pomiędzy systemem wyrzutu i kapsułą umożliwi doholowanie osoby tonącej do brzegu.

Prace nad projektem rozpoczęły się dwa lata temu i jeszcze finalnie nie zostały zakończone. Mamy kilka celów do zrealizowania, w tym między innymi opatentowanie naszego wynalazku. Zanim do tego dojdzie, musimy jeszcze stworzyć fizyczny system wyrzutu (prototyp) i oczywiście przeprowadzić testy na wodzie w warunkach rzeczywistego wykorzystania urządzenia. Na końcu tej drogi byłoby wdrożenie rzutki do produkcji.

 
Zdjęcie: Test automatycznego mechanizmu pompowania poduszki pneumatycznej (Materiały z archiwum prywatnego Michała Karelusa i Michała Niedzielczyka)

Czy tworząc pneumatyczną rzutkę, braliście pod uwagę konkretną branżę lub służbę? Może rozważaliście wykorzystanie tego wynalazku w branży cywilnej, np. jako wyposażenie łodzi?

Naszym głównym założeniem było i cały czas jest stworzenie urządzenia, które będzie proste w obsłudze. Umożliwi to wyposażenie zarówno grup ratowniczych, jak i Policji, Straży Pożarnej, a także umiejscowienie naszej rzutki w miejscach publicznych nad wodą, gdzie każda osoba będzie mogła udzielić pomocy w sytuacji zagrożenia – podobnie jak coraz częściej spotykane defibrylatory AED.

Jak wpadliście na pomysł, żeby stworzyć rzutkę? Czy inspiracją była jakaś konkretna sytuacja? Byliście świadkami udzielania komuś pomocy? Czy jest to efektem dotychczasowego doświadczenia życiowego, a może zawodowego i chęci opracowania rozwiązania, aby trudną i odpowiedzialną pracę ratownika usprawnić?

Główną inspiracją były ciągłe informacje o osobach tonących w miejscach niestrzeżonych, a także o utonięciach osób, które chciały pomóc poszkodowanym – w końcu istnieje przysłowie „tonący brzytwy się chwyta”. Moje zawodowe doświadczenie w pracy ratownika pozwoliło na dogłębną analizę tonięcia, a także ciągłą styczność z sytuacjami niebezpiecznymi w wodzie. Obecnie ratownictwo wymaga dużej sprawności oraz umiejętności od osób ratujących.


Rysunek: Koncepcyjny kapsuły ratowniczej (Materiały z archiwum prywatnego Michała Karelusa i Michała Niedzielczyka)

Jak wyglądał cały proces powstania prototypu? Czy przeprowadzaliście testy na wodzie? Jak przebiegały badania? Jak wyglądał podział pracy, byliście dwuosobowym zespołem badawczym?

Proces projektowy rozpoczął się od przeanalizowania dostępnych na rynku urządzeń oraz norm, a także kreatywności. Nasze inżynierskie zacięcie pozwoliło podejść odważnie i z pomysłem do wyzwań. Po analizie przystąpiliśmy do tworzenia koncepcji oraz wstępnych obliczeń, co pozwoliło podjąć kolejne bardziej zaawansowane etapy projektu, takie jak obliczenia wytrzymałościowe, czy analizy lotu przy wykorzystaniu programów inżynierskich. We współpracy z naszymi partnerami stworzyliśmy w pełni funkcjonalny prototyp poduszki, a dzięki Politechnice Warszawskiej mogliśmy wydrukować prototyp kapsuły ratowniczej metodami przyrostowymi. Niestety nie przeprowadziliśmy jeszcze testów na wodzie, ale prace projektowe postępują i miejmy nadzieję, że uda nam się tego dokonać w najbliższym czasie. Nasz podział był bardzo dokładny w zależności od każdego etapu prac, jednak we dwóch zawsze wspieraliśmy się i próbowaliśmy rozwiązywać blokujące nas problemy. Oprócz naszego dwuosobowego zespołu mogliśmy liczyć na wsparcie profesora uczelni dr hab. inż. Lecha Knapa, który był promotorem naszej pracy.

Do kogo chcielibyście, aby w pierwszej kolejności trafiła rzutka? Czy Policję również braliście pod uwagę, jako służbę, która wykorzysta ten wynalazek?

W pierwszej kolejności rzutkę chcemy skierować do zaprzyjaźnionych grup ratowniczych, aby otrzymać od nich informację zwrotną na temat urządzenia. Oczywiście Policja jest jedną z formacji, którą uwzględniamy w gronie odbiorców. Tutaj warto podkreślić, że oprócz komisariatów wodnych Policji urządzenie znalazłoby zastosowanie także w patrolach samochodowych, które podczas interwencji mogłyby użyć naszego urządzenia.


Zdjęcie: Wyprodukowany prototyp kapsuły (Materiały z archiwum prywatnego Michała Karelusa i Michała Niedzielczyka)


Rysunek: Kompletny model geometryczny kapsuły (Materiały z archiwum prywatnego Michała Karelusa i Michała Niedzielczyka)

Czy rzutka jest tylko prototypem? Czy dążycie do masowej produkcji tego wynalazku?

Na ten moment jest prototypem, cały czas nad nią pracujemy. Dążymy do rozbudowania sieci kontaktów, które w przyszłości umożliwią nam produkcję rzutki. Niewątpliwym plusem jest współpraca z podmiotami zewnętrznymi, od których otrzymaliśmy wsparcie i pomoc podczas prac projektowych.

Czy macie już na koncie podobne projekty? Może jakieś inne technologie, które będą przeciwdziałać zagrożeniom i ratować ludzi z opresji?

Na ten moment nasz krótki inżynierski staż postanowiliśmy skupić wyłącznie na rzutce.

Jakie reakcje obserwujecie po stworzeniu prototypu?

Otrzymaliśmy wiele miłych słów od grup ratowniczych, do których zwróciliśmy się z pomysłem na wczesnym etapie projektu. Naszym największym osiągnięciem jest uznanie i wyróżnienie naszej pracy za najlepszą inżynierską pracę dyplomową obronioną w ubiegłym roku na Wydziale Samochodów i Maszyn Roboczych Politechniki Warszawskiej. Dodatkowo zostaliśmy wyróżnieni tytułem „Mistrza Innowacji” podczas konkursu KOKOS organizowanego przez Niezależne Zrzeszenie Studentów.

Jak policjanci mogliby wykorzystywać rzutkę w codziennej służbie?

Naszym zdaniem urządzenie mogłoby na stałe zagościć na łodziach wykorzystywanych przez Policję, jak i w radiowozach. Jak wiadomo, sytuacje zagrożenia życia są nagłe i warto mieć pod ręką urządzenie, które poprawi jakość niesionej pomocy przez policjantów.

Czy macie jakieś inne pomysły dla policyjnych wodniaków, aby bardziej usprawnić ich służbę?

Na to pytanie ciężko odpowiedzieć, nie znając bezpośrednio wewnętrznych procedur obowiązujących policyjnych wodniaków. Na pewno istotne byłyby urządzenia poprawiające obserwację, ponieważ tonącego nie tak łatwo rozpoznać – cały proces nie wygląda jak w filmach, a ludzkie oko to tylko ludzkie oko i nie dostrzeże wszystkiego. Dodatkowo zawsze należy pamiętać, że prewencją wynikającą z obserwacji możemy zadbać o to, aby nasze urządzenie nie musiało zostać użyte.

Dziękuję za rozmowę.

Nasza teza wydaje się w pełni potwierdzona – takie urządzenie w rękach służb, funkcjonariuszy, ludzi niosących pomoc, na pewno byłoby wykorzystane efektywnie. Dlatego życzymy młodym inżynierom i wynalazcom, aby ich projekt został zakończony sukcesem. Być może zaraz po rzutce wpadną na kolejny ciekawy pomysł, który nie tylko ułatwi pracę służb, ale da większe możliwości skutecznego udzielania pomocy.