Strona używa plików cookies, aby ułatwić Tobie korzystanie z serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza wyrażenie zgody.

Z życia garnizonu

Policjanci wydobyli skarby

18.10.2012 • Michał Całusiński

W listopadowym numerze Stołecznego Magazynu Policyjnego w artykule „Po 350 latach wyłowiono z Wisły skarb” pisaliśmy o pięciotonowym znalezisku wydobytym przez archeologów. Został on zrabowany podczas potopu szwedzkiego. W materiale stawialiśmy sobie pytania: co jeszcze skrywa Wisła? Czy w przyszłości odnajdziemy kolejne zaginione skarby? Na odpowiedź przyszło nam czekać zaledwie 10 miesięcy.

Tym razem to niski poziom Wisły pozwolił na odkrycie tego, co przez ponad trzy wieki spoczywało w rzece. Mogliśmy podziwiać nieźle zachowane, mimo upływu czasu, marmurowe elementy dekoracji rzeźbiarskiej i architektonicznej. Dr Hubert Kowalski z Instytutu Archeologii UW przypomina, że w XVII wieku Szwedzi rabowali dzieła sztuki, posadzki, kolumny, fragmenty obramień, parapety i portale. Następnie wszystko ładowano na łodzie i spławiano do Gdańska. Często łodzie obciążone zbyt dużym ładunkiem tonęły.

Pierwsze wzmianki o skarbie pochodzą z początku XX wieku. Wtedy to piaskarze natrafili na zatopione elementy architektoniczne. Wszystko jednak wskazywało, że to tylko część przedmiotów leżących na dnie. Przełomem okazały się interdyscyplinarne badania naukowców z Uniwersytetu Warszawskiego i specjalistów różnych dziedzin, rozpoczęte w 2009 r. Podczas realizacji projektu o pomoc zwrócono się również do policjantów z „rzecznego”, którzy doskonale znają rzekę na jej warszawskim odcinku. Na ślad skarbu natrafiono w 2011 r. Pomagali wówczas także „antyterroryści” z Łodzi. Badania utrudniał silny nurt, mętna woda i zmieniające się dno. Wykorzystywano specjalistyczny sprzęt. Dzięki niemu odkryto m.in. herb rodowy Wazów datowany na około 1610 r. Prawdopodobnie był elementem wystroju Zamku Królewskiego. Wtedy przeszkodą w szybkim wydobyciu aż pięciu ton znaleziska była fala powodziowa.

W tym roku to niski poziom Wisły utrudniał działania. Archeolodzy mimo to dokumentowali kolejne odsłonięte przedmioty i wydobywali drobniejsze elementy, które zabierano pontonami na brzeg. Zwrócili się też o pomoc do Policji. Funkcjonariusze z komisariatu rzecznego zabezpieczyli teren, a w wydobyciu najcięższych cennych znalezisk pomógł policyjny śmigłowiec Mi-8 (maszyna, która jest w stanie poradzić sobie nawet z kilkutonowym ładunkiem). Piloci musieli wykonać kilka kursów. Najcięższym elementem, który przenieśli na brzeg był 800 kg fragment zrabowanego skarbu. Eksperci mają nadzieję, że już niedługo wydobyte elementy zostaną oczyszczone przez konserwatorów i wrócą … do Zamku Królewskiego.

kom. Anna Kędzierzawska
foto zespół prasowy KSP