Wielokulturowość w praktyce, mentalności i kultura ormiańska
29.07.2013 • Michał Całusiński
Taki tytuł nosiło szkolenie zorganizowane przez Mazowiecki Urząd Wojewódzki w ramach projektu „Centrum Informacyjne dla Cudzoziemców 2”. Prelegentką była Margarita Petrosyan, Ormianka, która wraz z rodziną do Warszawy przyjechała kilkanaście miesięcy temu. Ormianie są jedną z dziewięciu ustawowo uznanych mniejszości narodowych w Polsce, a ich diaspora w naszym kraju liczy ponad sześćset lat.
Według Narodowego Spisu Powszechnego Ludności i Mieszkań z 2011 roku narodowość ormiańską zadeklarowało 1683 obywateli polskich, w tym w województwie mazowieckim – 403. Rozkwit osadnictwa ormiańskiego na ziemiach polskich datuje się na XIV wiek, kiedy to Kazimierz Wielki przyłączył Ruś Halicką do Królestwa Polskiego. Lwów i Kamieniec Podolski - to dwa ośrodki z tamtego okresu, wokół których skupiały się kolonie ormiańskie. W Warszawie Ormianie są obecni od XVI wieku. Kolejne fale imigrantów przypadają na XIX wiek, lata po I wojnie światowej (ludobójstwo Ormian w Turcji) oraz lata 90 XX wieku (tragiczne trzęsienie ziemi w 1988r., rozpad ZSRR oraz wojna z Azerbejdżanem).
Historia dla Ormian jest niezwykle ważna. Margarita Petrosyan podkreślała podczas wykładu: – Moje serce zawsze będzie w Armenii bez względu na to, gdzie będę mieszkać. Wszyscy Ormianie żyjący w Polsce, czy w innych krajach, starają się dążyć do utrwalania tradycji, języka czy specyfiki etnicznej, np. poprzez nadawanie typowo ormiańskich imion dzieciom. Inną z form podtrzymywania odrębności jest dążenie do zawierania monoetnicznych związków małżeńskich. Dla Ormianki wyjście za mąż za mężczyznę pochodzącego z innego kraju jest praktycznie niemożliwe. Bardzo źle widziane są też rozwody, które, jeśli do nich dojdzie, uznawane są za hańbę dla całej rodziny. W każdej rodzinie żyjącej poza Armenią kultywowane są zwyczaje, np.: brak szacunku wobec starszych rozumiany jest jako odejście od tradycji. Żona nie może podnosić głosu na męża – uważane jest to za poniżające dla obojga. Kiedy do pomieszczenia wchodzi mężczyzna, kobiety wstają, wyrażając tym szacunek. Za „głowę” rodziny uznawany jest starszy mężczyzna – ojciec, dziadek. Mimo że ciężar obowiązków domowych w rodzinach ormiańskich spoczywa na kobiecie, chętnie pracują one zawodowo. Bardzo dużą rolę w historii i tradycji ormiańskiej odgrywają pieśni i tańce.
Ormianie żyjący poza granicami swojego kraju nie ograniczają kontaktów z innymi narodami. Wręcz przeciwnie – bardzo chętnie się asymilują. Ormiańska kultura to również kultura chrześcijańska. Wiele świąt i tradycji mamy wspólnych, a dzieci ormiańskie uczęszczają na lekcje religii. Warto tutaj zauważyć, że kalendarz kościoła ormiańskiego oparty jest na kalendarzu juliańskim - większość świąt obchodzonych przez Ormian przypada dwa tygodnie później niż w kościele rzymskokatolickim. Bardzo ważne jest dla nich dobre wykształcenie. Większość Ormian mieszkających w Polsce ma skończone studia. Od samego początku bytności na terenie naszego kraju Ormianie włożyli bardzo duży wkład w naszą ekonomię, naukę, kulturę czy wojskowość. Krzysztof Penderecki (pianista i kompozytor), Teodor Axentowicz (malarz), Zbigniew Herbert (poeta), Jerzy Kawalerowicz (reżyser filmowy) czy Grzegorz Miecugow (dziennikarz) to zaledwie kilka znanych osób, które mają ormiańskie korzenie. W Polsce działa kilkanaście organizacji i grup nieformalnych, w których Ormianie kontynuują swoje wielowiekowe tradycje, np. Fundacja Kultury i Dziedzictwa Ormian Polskich, Fundacja Ormiańska KZKO czy Fundacja Polsko – Ormiańska. W Warszawie mieści się też redakcja jedynego dwujęzycznego - polsko-ormiańskiego czasopisma „Awedis”.
Agnieszka Włodarska
źródło: Edgar Broyan,
Fundacja Kultury i Dziedzictwa Ormian Polskich