Tropem niewidocznych śladów
03.09.2013 • Karina Pohoska
Warto podkreślić, że dyscyplina, o której poniżej będzie mowa, wymagała w bardzo krótkim czasie (a były to lata 90-te ubiegłego stulecia) podjęcia szeregu przedsięwzięć, które funkcjonują do dziś w postaci jednolitego i wzajemnie uzupełniającego się systemu*.
Jego kształtowanie wymagało równoległego wypracowania nie tylko szczegółowych procedur badawczych, ale również bieżącego prowadzenia i wdrażania prac badawczo-rozwojowych, realizacji ekspertyz dla potrzeb organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości, kształcenia kandydatów na ekspertów z regularnym podnoszeniem wobec nich wymagań merytorycznych oraz weryfikację uzyskanych wyników badań, itp. Nie mniej intensywnie rozwijany był proces przygotowania „narzędzi badawczych” (psów) i kształcenia przewodników psów specjalnych (zwanych równie często technikami osmologii). Modyfikacjom ulegała również metodyka doboru, tresury i kontroli sprawności użytkowej psów specjalnych wykorzystywanych w badaniach osmologicznych. Systematycznie podnoszono również wymagania od ekspertów realizujących przedmiotowe badania.
Należy również zaakcentować, że od początku wprowadzenia tej dyscypliny do polskiego procesu karnego, wzbudzała ona duże emocje. Zwolennicy badań śladów zapachowych dostrzegali w nich wartościowy materiał dowodowy, przeciwnicy wskazywali natomiast na wiele niebezpieczeństw związanych z wprowadzeniem do procesu dowodu, który opiera się na badaniu niewidocznych z jednej strony śladów, a z drugiej wykorzystaniu wysoce niekonwencjonalnego „narzędzia”, jakim jest specjalnie wytresowany pies. Będąc dziś niezależnym obserwatorem dostrzegam dwa kontrastowo różne jej bieguny. Pierwszy polaryzuje się wokół osób, które traktują tę metodę badawczą jako skuteczny środek w dowodzeniu przestępstw. Częstokroć można się spotkać ze stanowiskami przeceniającymi możliwości tkwiące w samej metodzie. Wyrazem przeceniania niechaj będzie chociażby twierdzenie – „... pies wykrył sprawcę...”. Jest to oczywiście nadmierne uproszczenie i pozostawię je bez szerszego komentarza. Drugi biegun koncentruje wokół siebie ludzi, którzy niedowierzają możliwościom tkwiącym w badaniach śladów osmologicznych, czy też próbują dowodzić nieskuteczności metody, dewaluując częstokroć niekwestionowane osiągnięcia polskich specjalistów. Dewizą tej grupy osób jest twierdzenie, iż „...losu człowieka nie można uzależniać od merdnięcia psiego ogona ...”. I to sformułowanie pozostawię również bez komentarza.
Spoglądając zaś na współcześnie ukształtowanie dyscypliny należy, w mej ocenie, bezwzględnie kontynuować, a w wielu obszarach podjąć na nowo, przy ścisłej współpracy z uznanymi ośrodkami naukowymi (w tym również zagranicznymi), programów badawczych i wdrożeniowych. Warto w kontekście powyższego przywołać myśl prof. Tadeusza Hanauska, który mówił, że o wartości jakiegokolwiek badania świadczy jego zweryfikowanie. Dzięki szeroko zakrojonym pracom badawczym z zastosowaniem obiektywnej kontroli wyników osmologia może, a wręcz powinna permanentnie wzmacniać swoje fundamenty naukowe i systematycznie dalej doskonalić się. W kontekście wyrażonego powyżej poglądu należy stwierdzić, że żadna z dyscyplin naukowych nie może i nie będzie się rozwijać bez cyklicznego poszerzania, a następnie weryfikacji obszaru badawczego, którym się zajmuje. Nie ma przecież w szeroko rozumianej kryminalistyce dyscyplin skończenie doskonałych. Bardzo interesująco, i w mej ocenie trafnie zarazem, pogląd ten ujął prof. Józef Wójcikiewicz twierdząc, że: w kręgu nauk sądowych, do których zaliczana jest przecież kryminalistyka, nie znajdziemy całkowicie niezawodnych metod identyfikacji człowieka. Każda z nich obarczona jest pewnym błędem, którego skala uzależniona jest od wartości diagnostycznej metody oraz od szeregu czynników zmiennych oddziałujących w konkretnych sprawach, takich jak, np.: błąd metody, kontaminacja śladów, czy chociażby rozkalibrowanie wykorzystanej w badaniach specjalistycznej aparatury, itp. Błędem takim są obarczone zarówno badania DNA, jak i daktyloskopijne, w których na przykład prawdopodobieństwo niepowtórzenia się układu genów, czy też układu linii papilarnych bliskie jest wartości 1 (pewności), lecz jednak jej nie osiąga. Interesująco o błędach (co prawda z obszaru ekspertyzy dokumentów) napisał kiedyś prof. Tadeusz Widła. Mówi on wprost, że w ekspertyzie dokumentów – jak w każdej innej – pomyłki się zdarzają i zdarzać się muszą. I tu – jak wszędzie – nie ma metod doskonałych, ani też nieomylnych specjalistów. I w tym kontekście „wyróżnianie” osmologii traci swe racjonalne podstawy.
|
Kolejną sprawą, o której warto powiedzieć to fakt, iż w trakcie kształcenia nie kładzie się wystarczającego nacisku, np. w trakcie studiów prawniczych na wiedzę z zakresu kryminalistyki. Warto również pamiętać, że raz zdobyty zasób wiadomości szybko się dewaluuje. I nie chodzi tutaj tylko o osmologię, ale o inne dyscypliny kryminalistyczne również, a może przede wszystkim. Wiedzę tę należy nieprzerwanie poszerzać. Dzięki temu z łatwością będzie można podjąć merytoryczną dyskusję na temat tej, czy też każdej innej dyscypliny badawczej. Warto również zdać sobie sprawę z tego, że tylko szeroka dyskusja na temat tej, czy też każdej innej metody identyfikacji, przyczynić się może z jednej strony do wykrycia ewentualnych jej niedoskonałości, a z drugiej strony sprzyjać może wyjaśnianiu szeregu wątpliwości, czy chociażby wykazaniu wadliwości rozumowania. A osmologia, jak chyba żadna inna, takiej szczegółowej weryfikacji poddawana nie była. Generalnie dyskusja nad tą metodą identyfikacji człowieka prowadzi do zbliżania stanowisk, co wcale nie oznacza bezkrytycznej jej akceptacji, jednakże świadczy o normalizacji poglądów i „odnajdywania” przez osmologię właściwego dla siebie miejsca w procesie wykrywczym i dowodowym.
Zbliżając się ku finałowi opracowania warto zwrócić jeszcze uwagę na rozpoczęcie w 2010 roku międzylaboratoryjnego procesu przejmowania zleceń na tego typu badania przez silniejsze pracownie. Dla przykładu podać można tylko, że pracownia osmologii Laboratorium Kryminalistycznego Komendy Stołecznej Policji, biorąc pod uwagę krótki termin, realizuje zlecenia z województw: podlaskiego, warmińsko-mazurskiego, częściowo pomorskiego, no i oczywiście z jednostek podlegających bezpośrednio KSP.
Na zakończenie chciałbym dodać, że największe zagrożenie dla omawianej dyscypliny dostrzegam ze strony ludzi, którzy rzekomo dużo wiedzą o psach, ponieważ są ich właścicielami, ale zupełnie nic nie wiedzą na temat tej metody badawczej, o etologii nie wspominając. Należy mieć nadzieję, że przedmiotowe opracowanie przyczyni się do przybliżenia, mimo swej ogólnikowości, problematyki realizowanych badań dla potrzeb organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości. Metoda ta przecież istotnie wzbogaca „paletę dowodową”, jaką dysponuje prawnik w dochodzeniu do prawdy materialnej. Bardzo liczę na to, że powyższe opracowanie stanie się przyczynkiem dla innych Autorów do zilustrowania reprezentowanych przez siebie dyscyplin kryminalistycznych. Z niecierpliwością oczekujemy…
* Przyczynkiem do powstania niniejszego szkicu był z jednej strony Rozkaz Organizacyjny Nr8/2013 Komendanta Stołecznego Policji z 29 maja bieżącego roku skutkujący strukturalnym połączeniem sekcji osmologii i biologii w całość w ramach Laboratorium Kryminalistycznego, a z drugiej autorska, skądinąd bardzo esencjonalna próba przywołania dowodu osmologicznego i możliwości jego zastosowania w postępowaniu dowodowym
Tomasz Bednarek
foto Aneta Kulesza-Chojnacka