Z życia garnizonu

Nie czują się bohaterami

09.06.2014 • Dominik Mikołajczyk

Każdego dnia stołeczni policjanci podejmują dziesiątki interwencji. Do najważniejszych należą te, gdzie zagrożone jest ludzkie życie. Funkcjonariusze na podjęcie akcji ratunkowej mają czasami ułamki sekund.

Szybka reakcja i pomoc udzielona przez asp. Jakuba Słobodzina prawdopodobnie uratowała życie mężczyźnie, którego podczas naprawiania tłumika przygniótł samochód. Dzięki błyskawicznej reakcji dyżurnego z żoliborskiego komisariatu, poszkodowany powoli wraca już do zdrowia.

Uratowane życie na swoim koncie mają także st. sierż. Marta Włoszek i sierż. sztab. Robert Konopka. Wszystko wydarzyło się w Ursusie. Kiedy policjanci z komisariatu policji zostali powiadomieni o mężczyźnie, który leżał nieprzytomny na trawie, natychmiast udali się na miejsce i podjęli czynności ratownicze. Do czasu przybycia pogotowia ratunkowego prowadzili resuscytację, która przywróciła funkcje życiowe 59-latkowi.

Trzy osoby mogły zginąć  w płomieniach, gdyby nie policjanci z VI Kompanii Oddziałów Prewencji Policji. Posterunkowi: Jacek Król i Bartosz Lewczuk wyprowadzili małżeństwo oraz ich 16-letnią córkę z ogarniętego płomieniami mieszkania na parterze budynku przy ulicy Miłej w Warszawie. Kiedy rodzina była już bezpieczna, funkcjonariusze wrócili do mieszkania i ugasili pożar. Z powodu podwyższonego poziomu dwutlenku węgla w organizmie, obaj policjanci zostali przewiezieni do szpitala. Ich życiu nie zagraża już niebezpieczeństwo.

Także młodzi policjanci, którzy przebywają jeszcze na kursie podstawowym w Centrum Szkolenia Policji w Legionowie, podczas pełnienia służby na Wale Miedzeszyńskim wykazali się olbrzymią odwagą ratując życie tonącemu mężczyźnie. Posterunkowi: Łukasz Krzykowski, Michał Kostucha i Rafał Grabowski, gdy tylko usłyszeli wołanie o ratunek dochodzące od strony rzeki, natychmiast ruszyli z pomocą i rzucili w rwący nurt Wisły. Po przepłynięciu kilkudziesięciu metrów, zauważyli tonącego mężczyznę. Kiedy na miejsce przyjechała załoga z komisariatu przy ul. Umińskiego, chcąc pomóc kolegom, w wir rzeki wskoczył także asp. Kazimierz Markowski. Uratowany 46-latek przewieziony został do szpitala.

zebrała Agnieszka Włodarska
foto Piotr Świstak, Domink Mikołajczyk