Sylwetki

Nie odbiega od chłopaków

01.07.2014 • Dominik Mikołajczyk

Jeśli ktokolwiek ma wątpliwości czy kobiety dają radę w Policji powinien poznać Irenę. Magister biologii i wychowania fizycznego od pięciu lat służy w patrolu na ulicach Mokotowa. W niczym nie odstaje od swoich kolegów z pracy, mało tego - razem z nimi biega za piłką.

Policjant: st. sierż. Irena Michalak
Staż w Policji: 5 lat
Jednostka: Ogniwo Wywiadowczo-Patrolowe KRP II

Sport towarzyszy jej niemal od zawsze. Sprzyja temu dobre zdrowie, wrodzona aktywność, a także optymizm. Świetna kondycja pozwala jej uprawiać niemal każdą dyscyplinę sportową, a przede wszystkim spożytkować ją w służbie. Najbliżsi żartują, że jest grubokoścista, choć jej szczupła i zgrabna sylwetka w żaden sposób na to nie wskazuje. Irena jest klasycznym przykładem na to, że w zdrowym ciele mieszka zdrowy duch. Lubi wyzwania i jest odważna. Ukończyła studia na kierunku biologii z wychowaniem fizycznym, zdobywając dodatkowo uprawnienia instruktora piłki nożnej oraz pływania. Najbardziej lubi gry zespołowe – koszykówkę, siatkówkę i piłkę nożną. To właśnie futbol pokochała najmocniej. Przez siedem lat, kiedy mieszkała jeszcze w województwie lubelskim, grała w drugiej lidze kobiet. Praca i 8-godzinny system służb nie pozwala jej obecnie intensywnie trenować, ale znajduje czas na dwa treningi w tygodniu ze swoimi kolegami z pracy. Nie ma dla niej żadnej taryfy ulgowej. Gra na każdej pozycji. Podczas ostatnich Mistrzostw w Piłce Nożnej o Puchar Komendanta Rejonowego Policji Warszawa II była jedyną kobietą biorącą udział w zawodach. - Nie odbiegam od chłopaków. Ani w sporcie, ani w służbie – mówi otwarcie. - Nie boję się wysiłku fizycznego. Nie mam obaw przed podejmowaniem interwencji, a także przyjęciem za nią pełnej odpowiedzialności – dodaje Irena.

PATROL NA DOBRE I ZŁE
Uwielbia, kiedy coś się dzieje, nie znosi bezczynności. Kiedy została oddelegowana do KSP i spędziła 14 godzin na służbie ochraniając Pałac Mostowskich, chciała zrezygnować z pracy, mimo że Policja była jej wymarzonym miejscem. Od małego miała w głowie rozpisaną przyszłość: ukończenie liceum, studia, a potem Policja. Przeszła ostrą selekcję próbując dostać się do wymarzonej formacji, ale tym bardziej ceni to, co osiągnęła. Zapytana o swoje marzenia odpowiada: – Czuję, że już je spełniłam. Jest jednak na początku swojej drogi zawodowej i osobistej, więc z czasem pojawią się zapewne nowe wyzwania.

Jej postawa i sposób bycia sprawia, że jest dyspozycyjna i gotowa do pełnienia służby w każdych warunkach. Posiadając dodatkowe uprawnienia siada za kierownicą radiowozu. W służbie patrolowej najważniejsze jest trafić na zaufanego i sprawdzonego partnera. Oboje muszą znaleźć wspólny język, dopasować się do różnic charakteru, a co najważniejsze polegać na sobie. Wiele sytuacji stwarza bowiem bezpośrednie narażenie zdrowia, a nawet życia. Szybka i trafna reakcja partnera w nieprzewidzianych okolicznościach ma ogromne znaczenie. Irenie udało się znaleźć taką osobę i, co nieczęsto się zdarza, jest nią kobieta.

- Agnieszka ma większe doświadczenie, pracuje w Policji od dziewięciu lat. Kiedy przyszłam do mokotowskiej jednostki jej wieloletni partner w służbie zmienił wydział i musiała znaleźć kogoś na jego miejsce. Niełatwo było na początku zdobyć jej zaufanie, bo ma trudny charakter. Znalazłyśmy jednak wspólny język i już od dwóch lat razem patrolujemy ulice Mokotowa. Nasza znajomość zacieśniła się z czasem do tego stopnia, że zaprzyjaźniłyśmy się poza pracą i razem z naszymi chłopakami jeździmy na wspólne wakacje – mówi Irena.

ZAPANOWAĆ NAD SOBĄ
Kontakt z ludźmi oraz pomaganie im w trudnych sytuacjach są dla Ireny najważniejsze. Pomimo tego, że zdarzają się skargi, trudne chwile podczas interwencji, nic nie jest w stanie odwieść jej od służby w patrolu.

- Świetnie radzimy sobie z Agnieszką. Mówi się, że kobiety łagodzą obyczaje, ale my nie możemy sobie pozwolić na taryfę ulgową. Muszę jednak przyznać, że reakcja na kobiety-policjantki jest inna, łagodniejsza, nawet wśród najgroźniejszych przestępców. W każdej sytuacji najważniejsze jest opanowanie emocji, bo najmniejszy sygnał słabości czy strachu może być groźny w skutkach – mówi st. sierż. Irena Michalak.

Swoje zawodowe doświadczenie zdobywała od policjantów z długoletnim stażem. Zanim wsiadła za kierownicę policyjnego radiowozu przez rok jeździła jako obserwator. Jej zdaniem młody policjant powinien, zwłaszcza na początku swojej kariery, mieć kontakt ze „starymi”. Niestety, coraz częściej w patrol wyrusza para „młody-młody”.

- Obniżony pułap wymagań i zmiany w świadczeniach emerytalnych dla służb mundurowych przyciągnęły rzesze kandydatów po szkole średniej. Większość z tych ludzi nie kieruje się powołaniem, ale chęcią posiadania jakiekolwiek pracy. Nowe pokolenie jest pewne siebie, często niedojrzałe, roszczeniowe i niechętne do nauki, co w efekcie może przekładać się na przebieg służby – stwierdza Irena.

Ocenia to nie tylko z punktu widzenia koleżanki z pracy, ale przede wszystkim pedagoga. To doświadczenie oraz umiejętność rozmawiania i nawiązywania kontaktów z młodzieżą chce wykorzystać w przyszłości w sekcji ds. nieletnich. Tymczasem świetnie czuje się w terenie, w akcji, podczas interwencji, gdzie najlepiej się sprawdza i może w pełni wykorzystywać swoje umiejętności.

Elbieta Sandecka-Pultowicz
foto Dominik Mikołajczyk