Złota medalistka z rzecznego
07.01.2015 • Dominik Mikołajczyk
Pływanie dla niej to sposób nie tylko na czas wolny, ale przede wszystkim na życie. Nic więc dziwnego, że swoją służbę post. Katarzyna Kowalczyk związała z Komisariatem Rzecznym Policji w Warszawie. Choć na razie staż w Policji ma niewielki, zdążyła już zdobyć trzy złote medale na Otwartych Mistrzostwach Służb Mundurowych MSW w Pływaniu w Szczytnie. Okazała się też najlepszą policjantką tych zawodów.
Zanim w październiku ubiegłego roku rozpoczęła służbę w warszawskim komisariacie rzecznym, przez 5 miesięcy dbała o bezpieczeństwo mieszkańców Krakowa. – Ponieważ od lat jestem związana z pływaniem i z ratownictwem, już kiedy składałam dokumenty do Policji, myślałam o pracy na wodzie. Nie wyobrażam sobie, że mogłabym robić coś innego – mówi post. Katarzyna Kowalczyk. Do jej obowiązków należy teraz m.in. patrolowanie Wisły i bulwarów wiślanych. Dba też o bezpieczeństwo osób przebywających nad wodą, a w razie potrzeby niesie pomoc tonącym. Pilnuje też przestrzegania przepisów dotyczących prawa wodnego i żeglugi śródlądowej.
Jej przygoda z pływaniem zaczęła się, kiedy była mała. W wieku 8 lat, razem z dziećmi z klasy sportowej, zaczęła chodzić na treningi pływackie. Bardzo szybko trener zauważył, że ma do tego talent i tak trafiła najpierw do polskiej kadry juniorskiej, a później seniorskiej. Kasia przygotowywała się także do udziału w Olimpiadzie w Pekinie. Choć w konsekwencji nie uczestniczyła w niej, nie żałuje tamtego czasu. – Moim największym osiągnięciem był jednak udział w Mistrzostwach Świata w Montrealu w 2005 roku. Sztafetą otarłyśmy się wtedy o finał, zajęłyśmy 9 miejsce. Indywidualnie byłam 21 na dystansie 200 m kraulem – wspomina. – Miałam wtedy 17 lat i byłam najmłodszą uczestniczką.
Nic więc dziwnego, że z ostatnich Otwartych Mistrzostw Służb Mundurowych MSW w Pływaniu, które odbyły się pod koniec listopada ubiegłego roku w Szczytnie, do Warszawy wróciła aż z trzema złotymi medalami. Została także nagrodzona pucharem dla najlepszej policjantki. Na podium stawała w konkurencjach: 50 m stylem motylkowym, 50 m stylem dowolnym oraz 100 m zmiennym. – Kiedyś moim koronnym dystansem było 100-200 m kraulem – wyjaśnia policjantka.
To nie jedyne sukcesy Kasi, od kiedy założyła mundur. Ostatniego lata brała udział w policyjnej sztafecie na Bałtyku. Wspólnie z 3 policjantkami i 10 policjantami przepłynęła około 400 km wzdłuż całego polskiego wybrzeża – od Świnoujścia aż do Krynicy Morskiej. Trasę tę zawodnicy pokonali płynąc dzień i noc bez przerwy. W wodzie pływacy zmieniali się co godzinę. – Do sztafety przygotowywałam się tak, jak do innych zawodów – chodziłam na siłownię, dużo czasu spędzałam też na basenie – opowiada Kasia. – Na początku lipca byliśmy na zgrupowaniu kondycyjnym, podczas którego przyzwyczajaliśmy się do panujących w morzu warunków. Mimo, że pływaliśmy w piankach to i tak odczuwaliśmy zimno – woda miała czasami jedynie 14 stopni. Musieliśmy też walczyć z prądami i falami morskimi.
Zawodników cały czas wspierali funkcjonariusze BOA, którzy pilnowali ich bezpieczeństwa na otwartym akwenie. Mimo to każdego dnia było coraz trudniej – dawało się we znaki zmęczenie i choroba morska, a godzina w zimnej wodzie wydłużała się w nieskończoność. Nikt jednak się nie wycofał i cała 14 dopłynęła do mety. Policjanci w ten sposób wsparli Fundację Wdów i Sierot po poległych Policjantach – każdy przepłynięty przez nich kilometr miał swoją wartość w pieniądzach, które na konto fundacji wpłacił sponsor.
W tym roku planowana jest kolejna sztafeta na Bałtyku. Różnica będzie tylko jedna – mają w niej wziąć udział same kobiety. – Ma nas być 12 – opowiada Kasia. – Myślę, że może być trochę trudniej niż ostatnim razem. Panowie mimo wszystko są od nas silniejsi fizycznie, więc nadrabiali dystans. Zobaczymy jeszcze, jak to będzie wyglądało, ale na pewno się nie poddamy!
Tegoroczna sztafeta na Bałtyku odbędzie się w 95. rocznicę wstąpienia w szeregi Policji Państwowej pierwszej kobiety. Wszystkim policjantkom-zawodniczkom życzymy powodzenia. A za Kasię dodatkowo będziemy trzymać kciuki!
Agnieszka Włodarska
foto archiwum prywatne Katarzyny Kowalczyk